Lewis Hamilton zabrał głos po wypadku. Ma pretensje do samego siebie

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton rzadko popełnia błędy w kwalifikacjach. Piątkową walkę o pole position w GP Austrii kierowca Mercedesa zakończył jednak w bandach. - Jestem ogromnie rozczarowany samym sobą - przyznał kierowca Mercedesa.

W tym artykule dowiesz się o:

Kwalifikacje Formuły 1 do GP Austrii okazały się trudną przeprawą dla Mercedesa. Wszystko za sprawą wypadków, jakie Lewis Hamilton oraz George Russell zanotowali w Q3. Jako pierwszy z toru wypadł 37-latek, który doszczętnie zniszczył zawieszenie w swojej maszynie. To wywołało czerwoną flagę i przerwanie czasówki na kilka minut. Po wznowieniu sesji błąd popełnił też Russell.

O ile młodszy z Brytyjczyków zdążył zanotować dość dobry czas i ukończył kwalifikacje do GP Austrii z piątym wynikiem, o tyle Hamilton znalazł się na dziesiątej pozycji. - Jestem ogromnie rozczarowany samym sobą - przyznał siedmiokrotny mistrz świata F1 przed kamerami Sky Sports.

- Bardzo mocno przepraszam zespół, bo wszyscy pracowali bardzo ciężko, aby uczynić tę maszynę konkurencyjną. W jej zbudowanie włożono sporo wysiłku i nigdy nie lubię sprowadzać uszkodzonego bolidu do garażu - dodał Hamilton.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski

Wpadki kierowców Mercedesa są o tyle frustrujące, że czasy notowane wcześniej przez Hamiltona i Russella wskazywały, że zespół jest jeszcze bliżej Red Bull Racing i Ferrari. - Myślę, że walczyliśmy o miejsce w pierwszej trójce - ocenił były mistrz świata, który nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nagle stracił przyczepność w siódmym zakręcie.

- Nie mam na to odpowiedzi. Straciłem tył i tyle - dodał.

Pocieszeniem dla Hamiltona może być to, że w sobotę czeka go sprint kwalifikacyjny. W nim będzie miał 30 minut na poprawę swojej pozycji i wywalczenie dość dobrego pola startowego. - Oczywiście, że jestem podekscytowany naszym tempem. Nie spodziewaliśmy się, że będziemy tak blisko faworytów. To pozytyw. Tyle że na starcie jestem dość daleko - stwierdził siedmiokrotny mistrz świata.

- Nie wiem, co mogę osiągnąć startując z dziesiątego miejsca. Przed nami sprint kwalifikacyjny, więc mam nadzieję, że nadrobię ten stracony dystans - podsumował Hamilton.

Czytaj także:
Lekarz podjął szybką decyzję. Wiadomo, co z Zhou i Kubicą
"Nie wiem, jak przeżyłem". Wstrząsająca relacja kierowcy F1 po wypadku

Komentarze (0)