Były szef F1 przed sądem. W tle sprawa ponad 400 mln funtów

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Bernie Ecclestone
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Bernie Ecclestone

W poniedziałek Bernie Ecclestone stanie przed brytyjskim sądem. Były szef F1 podejrzany jest o ukrywanie majątku i niepłacenie podatków. 91-latek miał zataić przed brytyjskim fiskusem nieco ponad 900 mln funtów.

W tym artykule dowiesz się o:

Ledwie kilka tygodni temu wyszło na jaw, że brytyjskie służby dostrzegły nieprawidłowości w zeznaniach majątkowych Berniego Ecclestone'a. Działania prowadzone przez kilka instytucji pozwoliły ustalić, iż wieloletni szef Formuły 1 zataił przed państwem majątek w wysokości nieco ponad 400 mln funtów (ok. 480 mln dolarów).

91-latek ma w tej sprawie stanąć przed sądem w najbliższy poniedziałek. Chodzi o działania z okresu od 13 lipca 2013 roku do 5 października 2016 roku. W tym czasie Ecclestone miał składać fałszywe oświadczenia podatkowe i majątkowe.

Były szef F1 miał utworzyć za granicą fundusz powierniczy z myślą o jednej z córek, na który przelał ponad 400 mln funtów. Ecclestone doczekał się trzech córek - 67-letniej Deborah, 38-letniej Tamary i 33-letniej Petry. Nie jest jasne, dla której przygotował on taką fortunę, ale Brytyjczyk wystosował oświadczenie, w którym zapewnił, że nie były to pieniądze przeznaczone dla niego.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za widoki! Polka zaszalała w USA

Brytyjska prokuratura jest jednak pewna, że Ecclestone złamał przy tym prawo i podkreśla, że postępowanie prowadzone przeciwko miliarderowi było "niezwykle złożone" i "ogólnoświatowe". Wynika to z faktu, że fundusz powierniczy działał poza granicami Wielkiej Brytanii, korzystając z jednego z rajów podatkowych.

Nie są to pierwsze problemy prawne Ecclestone'a. W roku 2014 przed sądem w Monachium toczył się proces, w którym był on oskarżony o łapówkarstwo. Brytyjczyk miał wręczyć 44 mln dolarów łapówki byłemu bankierowi, Gerhardowi Gribkowskiemu, który zajmował się sprzedażą praw do F1. Dzięki temu, faworyzowana była oferta funduszu inwestycyjnego CVC Capital Partners, który po zainwestowaniu w F1 pozostawił Ecclestone'a na stanowisku szefa królowej motorsportu.

Proces w Monachium zakończył się ugodą, w ramach której Ecclestone zapłacił 100 mln dolarów. Były szef F1 nigdy nie przyznał się do zapłacenia łapówki. Przed sądem twierdził, że był szantażowany przez Gribkowsky'ego. Sam bankier został skazany na 8,5 roku więzienia.

Czytaj także:
Williams mógł dać szansę kobiecie w F1? Toto Wolff ujawnił szczegóły
Formuła 1 nie sprzedaje swojej duszy. Pieniądze nie są najważniejsze

Komentarze (0)