Formuła 1 zbyt pazerna? Vettel domaga się reakcji

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel

Formuła 1 z roku na rok generuje większe zyski. Zdaniem Sebastiana Vettela, część z zarobionych kwot powinna przeznaczać na działania promujące zrównoważone środowisko. - Musimy mądrze zainwestować te pieniądze - twierdzi Vettel.

Po tym jak Liberty Media przejęła Formułę 1 w roku 2017, stopniowo wprowadzane zmiany przyniosły zwiększenie popularności dyscypliny, a co za tym idzie - większe przychody i zyski. Coraz więcej państw chce gościć u siebie F1, a to wpływa na wysokość opłat za prawa do organizacji wyścigów. Również nadawcy telewizyjni płacą więcej za prawa do transmisji.

Równocześnie F1 chce promować dyscyplinę jako odpowiedzialną dla środowiska. Do 2030 roku królowa motorsportu ma osiągnąć neutralność węglową, zmieniając swoją logistykę, stawiając na odnawialne źródła energii i ograniczając ilość produkowanych odpadów.

Już w 2026 roku w F1 w większym stopniu używane mają być paliwa syntetyczne, które nie emitują CO2. Ponadto promotorzy wyścigów od sezonu 2025 mają być objęci zakazem stosowania jednorazowych produktów z tworzyw sztucznych. Zastąpić je mają produkty z materiałów bio albo pochodzące z recyklingu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisistka rozczuliła fanów. Pokazała wyjątkowy trening

Zdaniem Sebastiana Vettela, który od kilku lat wykorzystuje F1, by promować walkę o ochronę środowiska, to za mało. Czterokrotny mistrz świata uważa, że Formuła 1 powinna część zysku przeznaczyć na pomoc promotorom wyścigów, by stosowali oni bardziej ekologiczne rozwiązania.

- Każde wydarzenie, które przyciąga tłumy, musi sprostać obowiązkom, jakie wiążą się z obecnymi czasami. Na F1 pojawiają się ogromne liczby ludzi. Ten sport stał się bardziej popularny ze względu na nowych kibiców w USA. Dzięki temu Formuła 1 nie przestaje rosnąć. Przez to zwiększa się jednak liczba osób, które muszą dostać się na tor, którymi trzeba odpowiednio zarządzać już na miejscu - powiedział Vettel, cytowany przez motorsport.com.

- Musimy zwrócić uwagę na to, w jaki sposób ludzie docierają na tor. Tu nie chodzi tylko o transport publiczny na miejscu. Formuła 1 musi przeznaczyć część zysku na to, by promotorzy wyścigów mieli szansę stworzyć lepsze, bardziej ekologiczne rozwiązania w zakresie radzenia sobie z tłumami i organizacją całego wydarzenia - dodał.

Zdaniem kierowcy Aston Martina, który po sezonie 2022 zakończy karierę w F1, królowa motorsportu ma szansę, by stać się pionierem w kwestii organizacji imprez masowych. - Ostatecznie nie ma znaczenia, czy jeździmy samochodami, czy organizujemy koncert muzyczny, biorąc pod uwagę ogromne tłumy na danym obiekcie i generowany przez nich ślad węglowy - ocenił Vettel.

- Jeśli znajdziemy sposobu, aby naprawdę pomóc w zmianie sytuacji i nie przyczynimy się do tego, że wszyscy będą czerpać korzyści z tej zabawy i innowacji, to pojawi się wkrótce pytanie: o co chodzi z tą F1? - podsumował 35-latek.

Czytaj także:
Zespół Kubicy ma jeden cel. Przez to stracił fortunę
Mercedes rzuca oskarżeniami w F1. Rywale się go boją?

Źródło artykułu: