Formuła 1 zbyt pazerna? Vettel domaga się reakcji
Formuła 1 z roku na rok generuje większe zyski. Zdaniem Sebastiana Vettela, część z zarobionych kwot powinna przeznaczać na działania promujące zrównoważone środowisko. - Musimy mądrze zainwestować te pieniądze - twierdzi Vettel.
Równocześnie F1 chce promować dyscyplinę jako odpowiedzialną dla środowiska. Do 2030 roku królowa motorsportu ma osiągnąć neutralność węglową, zmieniając swoją logistykę, stawiając na odnawialne źródła energii i ograniczając ilość produkowanych odpadów.
Już w 2026 roku w F1 w większym stopniu używane mają być paliwa syntetyczne, które nie emitują CO2. Ponadto promotorzy wyścigów od sezonu 2025 mają być objęci zakazem stosowania jednorazowych produktów z tworzyw sztucznych. Zastąpić je mają produkty z materiałów bio albo pochodzące z recyklingu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisistka rozczuliła fanów. Pokazała wyjątkowy treningZdaniem Sebastiana Vettela, który od kilku lat wykorzystuje F1, by promować walkę o ochronę środowiska, to za mało. Czterokrotny mistrz świata uważa, że Formuła 1 powinna część zysku przeznaczyć na pomoc promotorom wyścigów, by stosowali oni bardziej ekologiczne rozwiązania.
- Każde wydarzenie, które przyciąga tłumy, musi sprostać obowiązkom, jakie wiążą się z obecnymi czasami. Na F1 pojawiają się ogromne liczby ludzi. Ten sport stał się bardziej popularny ze względu na nowych kibiców w USA. Dzięki temu Formuła 1 nie przestaje rosnąć. Przez to zwiększa się jednak liczba osób, które muszą dostać się na tor, którymi trzeba odpowiednio zarządzać już na miejscu - powiedział Vettel, cytowany przez motorsport.com.
- Musimy zwrócić uwagę na to, w jaki sposób ludzie docierają na tor. Tu nie chodzi tylko o transport publiczny na miejscu. Formuła 1 musi przeznaczyć część zysku na to, by promotorzy wyścigów mieli szansę stworzyć lepsze, bardziej ekologiczne rozwiązania w zakresie radzenia sobie z tłumami i organizacją całego wydarzenia - dodał.
Zdaniem kierowcy Aston Martina, który po sezonie 2022 zakończy karierę w F1, królowa motorsportu ma szansę, by stać się pionierem w kwestii organizacji imprez masowych. - Ostatecznie nie ma znaczenia, czy jeździmy samochodami, czy organizujemy koncert muzyczny, biorąc pod uwagę ogromne tłumy na danym obiekcie i generowany przez nich ślad węglowy - ocenił Vettel.
- Jeśli znajdziemy sposobu, aby naprawdę pomóc w zmianie sytuacji i nie przyczynimy się do tego, że wszyscy będą czerpać korzyści z tej zabawy i innowacji, to pojawi się wkrótce pytanie: o co chodzi z tą F1? - podsumował 35-latek.
Czytaj także:
Zespół Kubicy ma jeden cel. Przez to stracił fortunę
Mercedes rzuca oskarżeniami w F1. Rywale się go boją?