Ultimatum dla syna miliardera. Musi udowodnić swoją wartość

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Nicholas Latifi
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Nicholas Latifi

Rynek transferowy w F1 wkracza w decydującą fazę. O pozostanie w stawce walczy Nicholas Latifi. Brak oczywistych kandydatów na giełdzie z nazwiskami sprawia, że syn miliardera z Kanady może zachować miejsce w Williamsie.

Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że dni Nicholasa Latifiego w Formule 1 są policzone. Obecna kampania jest dla Kanadyjczyka trzecią w królowej motorsportu, tymczasem u 27-latka trudno dostrzec oznaki progresu. Dlatego spekulowano, że Williams jeszcze w trakcie sezonu 2022 może zwolnić Latifiego z kontraktu, zastępując go Oscarem Piastrim.

Jeszcze w czerwcu Williams prowadził rozmowy z Alpine ws. Piastriego, ale 21-latek wywołał zamieszanie w F1, bo podpisał wstępną umowę z McLarenem, o czym nie poinformował macierzystej ekipy. W tej chwili jest pewne, że Australijczyk nie trafi do Williamsa, a najpewniej nie zobaczymy go również w Alpine.

- Dla nas interesujące jest oglądanie tego bałaganu z zewnątrz, bo nie jesteśmy w to zaangażowani - powiedział Jost Capito, cytowany przez f1i.com.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!

- My mamy swoich kierowców. Ogłosiliśmy już przedłużenie umowy Albona, a i Latifi poprawił się w ostatnich wyścigach. Jest gotów kontynuować współpracę z nami, a my jesteśmy otwarci na to. Teraz Nicholas ma przed sobą trzy wyścigi w Europie, w trakcie których może udowodnić, że jest bardziej konkurencyjny za kierownicą bolidu, że zyskał pewność siebie. Jeśli poprawi swoje występy, to jest duża szansa, że będziemy nadal współpracować - dodał szef Williamsa.

Nicholas Latifi związał się z Williamsem w roku 2019, gdy został rezerwowym brytyjskiej ekipy. W kolejnym sezonie przejął bolid po Robercie Kubicy, a jego ojciec Michael uratował zespół z Grove przed bankructwem. Kanadyjski miliarder zawarł z Brytyjczykami umowy sponsorskie sięgające kwoty 30-35 mln dolarów, udzielił też Williamsowi sporego kredytu, gdy pandemia koronawirusa wpłynęła na bieżącą działalność Williamsa.

Obecnie Williams ma nowego właściciela i nie potrzebuje już kierowców z zapleczem finansowym, bo sytuacja ekipy poprawiła się. Dlatego Capito nie wyklucza żadnej z opcji. Możliwy jest nawet transfer Daniela Ricciardo, który właśnie stracił miejsce w McLarenie.

- Rozmawiamy z wszystkimi dostępnymi kierowcami i zobaczymy, co się wydarzy. Nie spieszymy się z decyzją. Na pewno żadne ruchy nie zapadną przed GP Włoch w połowie września - zapowiedział Capito.

Czytaj także:
Teoria spiskowa ws. transferu Alonso. Hiszpan wykiwał własny zespół?
Fernando Alonso odsłania kulisy transferu. Wiedzieli wszyscy, poza szefem zespołu

Źródło artykułu: