Charles Leclerc nie ma pretensji do Ferrari. Martwi go jeden fakt

Kuriozalny pomysł Ferrari z wezwaniem Charlesa Leclerca na dodatkowy pit-stop w końcówce GP Belgii sprawił, że 24-latek stracił piątą pozycję. Leclerc nie ma jednak pretensji do zespołu o zagrywkę taktyczną. Martwi go co innego.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Charles Leclerc Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Charles Leclerc znajdował się na bezpiecznym, piątym miejscu w końcówce GP Belgii, kiedy to stratedzy Ferrari wpadli na pomysł, by Monakijczyk powalczył o dodatkowy punkt dla autora najszybszego okrążenia w wyścigu. Dlatego lider włoskiej ekipy został wezwany na pit-stop, w trakcie którego założono mu miękkie opony.

Strategia Ferrari nie wypaliła, bo kierowca wyjechał z alei serwisowej zaraz przed Fernando Alonso, który nie potrzebował wiele czasu, by uporać się z rywalem. Wprawdzie po chwili Leclerc dokonał skutecznej kontry, ale w takich warunkach nie było szans, aby wykręcił najszybsze okrążenie w wyścigu.

Co więcej, przy okazji dodatkowego pit-stopu Leclerc przekroczył prędkość w alei serwisowej, za co otrzymał 5 s kary. To sprawiło, że ostatecznie w klasyfikacji wyścigu spadł on na szóstą lokatę - za Alonso. Chęć pogoni Ferrari za jednym punktem sprawiła, że Monakijczyk stracił dwa "oczka".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!

Leclerc po GP Belgii przekonywał, że nie jest sfrustrowany wydarzeniami z końcówki GP Belgii. - Bardziej frustrujące jest to, jaką przewagę tempa ma nad nami Red Bull. Musimy nad tym popracować - przyznał lider zespołu z Maranello przed kamerami Sky Sports.

Niedzielny wyścig na Spa-Francorchamps stał pod znakiem kar. Aż siedmiu kierowców zostało przesuniętych na tyły stawki z powodu wymiany elementów silnika. Max Verstappen ruszał z czternastego pola, a i tak odniósł przekonujące zwycięstwo. Charles Leclerc zajął piętnastą pozycję startową, a był dopiero szósty, co pokazuje różnicę w tempie Red Bull Racing i Ferrari.

- Red Bull był na innym poziomie. Znaleźli w ten weekend w swoim bolidzie coś, co jest dla nas trochę niepokojące. Nie do końca jesteśmy w stanie to zrozumieć. Red Bull nadal jest niezwykle szybki na prostych. Wygląda to tak, jakby nie mieli docisku, ale potem wjeżdżają w zakręt i są tak samo szybcy jak my albo nawet szybsi - ocenił Leclerc.

Po GP Belgii strata Leclerca do Verstappena w klasyfikacji F1 wynosi 98 punktów, podczas gdy do zakończenia sezonu pozostało osiem wyścigów. Kierowca Ferrari przyznał, że w tej sytuacji wywalczenie mistrzostwa będzie "trudne".

Czytaj także:
Dlaczego Hamilton nie dostał kary? Jest wyjaśnienie sędziów
Hamilton nazwany "idiotą". Jest riposta Brytyjczyka

Czy Charles Leclerc ma prawo być rozczarowanym strategią Ferrari?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×