Polscy kibice doskonale pamiętają wydarzenia z sezonu 2006. Wtedy Jacques Villeneuve, jako były mistrz świata Formuły 1, kreowany był na lidera BMW Sauber. Kanadyjczyk zawodził jednak oczekiwania szefów niemieckiej ekipy, a Robert Kubica regularnie osiągał lepsze czasy w testach i treningach F1. W efekcie Kubica w połowie sezonu zastąpił Villeneuve'a w bolidzie.
To właśnie w połowie 2006 roku mogliśmy po raz ostatni oglądać Villeneuve'a w samochodzie F1. Wprawdzie BMW Sauber początkowo chciało, aby kanadyjski kierowca odpoczął przez chwilę od regularnej jazdy, oceniając w tym samym czasie potencjał Kubicy, ale mistrz świata z sezonu 1997 nie chciał słyszeć o takim scenariuszu. W atmosferze małego skandalu jego przygoda z królową motorsportu dobiegła końca.
Po latach Villeneuve wraca jednak do bolidu F1. Po GP Włoch kierowca otrzyma szansę jazdy ubiegłorocznym modelem Alpine. W ten sposób francuska marka chce uczcić 25. rocznicę zdobycia tytułu przez Kanadyjczyka. W sezonie 1997 korzystał on bowiem z samochodu Williamsa napędzanego silnikiem Renault, do którego należy marka Alpine.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!
Jacques Villeneuve reprezentował ekipę z Enstone w trzech ostatnich wyścigach sezonu 2004, partnerując wówczas Fernando Alonso. Miał też okazję pracować z Otmarem Szafnauerem, obecnym szefem Alpine, w czasach BAR Honda.
- To wszystko stało się możliwe dzięki współpracy Canal+, czyli francuskiego nadawcy, z francuskim zespołem. Przed 25 laty wygrałem w F1 dzięki francuskiemu silnikowi. To będzie ubiegłoroczny bolid, więc czekają mnie konkretne okrążenia - powiedział Villeneuve w rozmowie z motorsport.com.
- Może pojechałem tylko trzy wyścigi w barwach Renault w roku 2004, ale mam jednak pewną przeszłość z tą marką. Alan Permane, obecny dyrektor sportowy zespołu, był moim inżynierem wyścigowym. Myśl o tych testach jest ekscytująca i szalona. Fajnie będzie też zrozumieć zachowanie obecnych bolidów F1. Próbowałem już swoich sił w symulatorze - dodał były mistrz świata.
Kanadyjczyk zapowiedział, że jest przygotowany kondycyjnie do trudów prowadzenia bolidu F1, choć przeciążenia oddziałujące na niego w kokpicie będą "niesamowite". Villeneuve'owi ma pomóc fakt, że nadal często się ściga, chociażby w wyścigach NASCAR.
Czytaj także:
Wybuch agresji Lewisa Hamiltona. Są przeprosiny Brytyjczyka
Fatalne pit-stopy Ferrari. Co zawiodło tym razem?