W wieku 27 lat zszokował F1. Jednym występem zapracował na kontrakt

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Jost Capito (po lewej) i Nyck de Vries
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Jost Capito (po lewej) i Nyck de Vries

Nyck de Vries długo musiał czekać na debiut w F1. Po tym jak Alexander Albon trafił do szpitala, 27-latek wziął udział w GP Włoch jako kierowca Williamsa. Świetny występ sprawił, że Holender jest o krok od kontraktu w brytyjskim zespole.

W tym artykule dowiesz się o:

Nyck de Vries w ostatniej chwili otrzymał wezwanie do startu w GP Włoch, po tym jak w sobotę Alexander Albon trafił do szpitala w związku z zapaleniem wyrostka robaczkowego. 27-latek, który potwierdził swoje umiejętności tytułami mistrzowskimi w Formule 2 i Formule E, nigdy wcześniej nie miał okazji jeździć w Formule 1. Dlatego na Monzie stanął przed życiową szansą.

Już w kwalifikacjach Nyck de Vries dał popis jazdy, bo wywalczył trzynasty wynik i pobił zespołowego partnera, choć Nicholas Latifi ma znacznie większe doświadczenie w F1. W wyścigu udało mu się finiszować z kolei na dziewiątym miejscu.

- Ostatnie 24 godziny były niczym sen. Tak naprawdę nawet nie miałem czasu, by o tym myśleć. Wszystko działo się tak szybko. Nawet nie spałem zbyt dobrze przed wyścigiem, bo ekscytacja przerosiła się w nerwy i nie byłem w stanie zasnąć - przyznał po GP Włoch holenderski kierowca w Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: partnerka Milika błyszczała w Paryżu

- Może to mi pomogło. Nie mogłem za dużo myśleć i po prostu kontynuowałem swoją pracę. Mój start nie był świetny, ale udało mi się zachować pozycję i to było kluczowe. Potem wszedłem w odpowiedni rytm i nie straciłem miejsca na torze. Byłem też zadowolony ze strategii i tego, jak rozegraliśmy wyścig. Tempo było dobre, bolid spisywał się świetnie - dodał de Vries.

De Vries był jednak blisko tego, by otrzymać karę za przekraczanie limitów toru w GP Włoch. Kierowca Williamsa wyjaśnił, że było to spowodowane ustawieniami bolidu, który był bardzo szybki na prostych, ale brakowało mu docisku w zakrętach. Dlatego momentami zachowywał się niestabilnie.

Przypadek Holendra jest o tyle ciekawy, że od dawna mówiło się, że ma on umiejętności, by rywalizować w F1, ale problemem był brak sponsorów. Świetny występ w GP Włoch sprawił, że jego szanse na angaż w sezonie 2023 znacząco wzrosły. Zatrudnienie 27-latka rozważa nie tylko Williams, ale i Alpine.

Wsparcie de Vriesowi jeszcze przed wyścigiem okazali m.in. Max Verstappen i George Russell. - Max do mnie przyszedł i powiedział, że wszystko będzie w porządku, że mam się zrelaksować i po prostu przebijać przez stawkę. Doceniam to wsparcie. Jestem też wdzięczny fanom za to, że wybrali mnie kierowcą dnia - podsumował.

Czytaj także:
Ferrari ma pretensje do sędziów. Padły konkretne zarzuty
Kontrowersje na koniec GP Włoch. "Nie chcemy tego"

Źródło artykułu: