Włochy oczekują przeprosin od legendy F1. Obraził prezydenta kraju

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sergio Mattarella
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sergio Mattarella

- Ma ok. 100 lat, więc prawdopodobnie trudno mu odpuścić takie rzeczy. Najwidoczniej tak karmi swoje ego - tak Sebastian Vettel ocenił prezydenta Włoch, który nalegał, by wyścig na Monzy poprzedził przelot odrzutowców. Słowa Niemca wywołały skandal.

Przed rozpoczęciem GP Włoch na niebie pojawiły się odrzutowce, które tradycyjnie już rozpyliły na niebie specjalną farbę, tworząc w ten sposób flagę Italii. Wywołało to kontrowersje, bo Formuła 1 w ramach ograniczania emisji dwutlenku węgla zakazała tego typu pokazów. Jednak na specjalną ceremonię miał nalegać prezydent Włoch.

Sergio Mattarella był w niedzielę specjalnym gościem Ferrari podczas wyścigu F1 na Monzy. Jego obecność nie była dziełem przypadku. Włoska marka świętuje 75-lecie, zaś sam tor obchodzi 100. rocznicę wybudowania. Jednak naciski ze strony głowy państwa na przelot odrzutowców nie spodobały się Sebastianowi Vettelowi.

- Słyszałem, że to prezydent Włoch nalegał na ten przelot. Cóż, ma chyba ok. 100 lat, więc prawdopodobnie trudno mu odpuścić takie rzeczy. Najwidoczniej tak karmi swoje ego - powiedział Vettel, cytowany przez gpfans.com, znany ze swoich poglądów i walki o ochronę środowiska.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: genialna akcja 16-latka ze Śląska. Ale to zrobił!

Komentarze Vettela wywołały wściekłość wśród Włochów. Prezes mediolańskiego automobilklubu, który pomagał przy organizacji wyścigu F1 na Monzy, wezwał czterokrotnego mistrza świata do przeproszenia Mattarelli. - Przykro mi, że były mistrz świata, który zresztą wygrał pierwsze Grand Prix w karierze właśnie na Monzy, wywołał tak niepotrzebne kontrowersje - powiedział Geronimo la Russa, cytowany przez grandpx.news.

- Vettel musi przeprosić prezydenta Mattarellę i wszystkich Włochów. Uczono mnie, że głowę państwa należy szanować. Zwłaszcza jeśli jesteś gościem w obcym kraju - dodał la Russa.

Natomiast Giuseppe Radaelli, prezes firmy Sias, która odpowiada za tor Monza, zwrócił uwagę na wykorzystanie ekologicznego paliwa podczas przelotu odrzutowców. - Po raz pierwszy samoloty wykorzystały paliwo, które w 25 proc. składało się z biopaliw. To był ważny eksperyment pod kątem lotnictwa cywilnego - stwierdził Radaelli w "Il Giornale".

F1, gdy kilka miesięcy temu wydawała zakaz uroczystych przelotów przy okazji rozpoczęcia wyścigów, otworzyła furtkę promotorom Grand Prix. Samoloty mogą pojawić się na niebie, o ile wykorzystują paliwo bezemisyjne, które nie szkodzi środowisku. Dlatego m.in. GP Bahrajnu zostało poprzedzone przelotem samolotu linii Gulf Air, który korzystał z nowoczesnego paliwa.

Czytaj także:
Kolejny transfer w F1. Młody Brazylijczyk przed życiową szansą
Robert Kubica rozprawia się z krytykami. "Czytam, że jestem za stary na starty w F1"

Źródło artykułu: