Max Verstappen zrównał Red Bulla z ziemią. "Mam prawo krytykować zespół"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Max Verstappen w ostrych słowach komentował błąd Red Bulla w kwalifikacjach do GP Singapuru, przez który będzie musiał ruszać do wyścigu z ósmej pozycji. Holender nie widzi jednak nic złego w otwartej i publicznej krytyce własnego zespołu.

- Co wy, k...a, robicie?! - grzmiał Max Verstappen przez radio, gdy pod koniec kwalifikacji był ściągany przez Red Bull Racing do alei serwisowej. - Do jasnej cholery, dlaczego? - dopytywał aktualny mistrz świata. Jak się okazało, zespół zalał mu zbyt małą ilość paliwa i Verstappen musiał przerwać okrążenie kwalifikacyjne, aby w zbiorniku pozostało na tyle paliwa, by sędziowie mogli pobrać próbkę do badań.

Błąd "czerwonych byków" pozbawił Verstappena niemal pewnego pole position, bo 25-latek znajdował się na świetnym okrążeniu. Część dziennikarzy wytknęła mistrzowi świata, że nie powinien tak otwarcie krytykować Red Bulla, bo często zespół ratował go z różnych opresji. Co na to sam zainteresowany?

- Wiem to, ale lubię krytyczne podejście. Mam prawo krytykować zespół. Gdy ja dam ciała, to oni też mogą mi powiedzieć wprost, że to moja wina. Powinno to działać w obie strony. W ten sposób się wspieramy i sprawiamy, że idziemy we właściwym kierunku. Chcemy być doskonałym zespołem, a nie tylko dobrym - powiedział Verstappen, cytowany przez motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze

- Czy powiedziałem ekipie, co myślę o tym błędzie? Myślę, że oni wiedzą, gdy zobaczyli moją twarz i usłyszeli ten komentarz przez radio - dodał holenderski kierowca.

Zdaniem Verstappena, jego ekipa powinna szybciej reagować i informować kierowcę, jak wiele paliwa posiada w zbiorniku. - Oni śledzą sytuację i widzą, co się dzieje. Dlatego nie rozumiem, jak pominięto tak ważny szczegół. Z perspektywy czasu, powinni pozwolić mi dokończyć wcześniejsze okrążenie, zanim kazali mi je przerwać - stwierdził Holender.

Już na wcześniejszym "kółku" Max Verstappen notował dobre czasy, ale przerwał szybki przejazd, by nie natknąć się na Pierre'a Gasly'ego. Gdyby kierowca Red Bulla kontynuował to okrążenie, jego wynik w kwalifikacjach zapewne byłby lepszy. - To wszystko jest frustrujące, bo mieliśmy naprawdę dobry bolid w tych warunkach. Było to widać w Q3, mimo tych błędów. Warunki były trudne, ale ja takie lubię. Samochód spisywał się naprawdę nieźle - podsumował Verstappen.

Czytaj także:
Wściekły Max Verstappen. Kosztowny błąd Red Bulla w kwalifikacjach
Afera rozsadza F1 od środka. Red Bull ma dość

Komentarze (0)