To był jeden z bardziej zaskakujących ruchów w Formule 1 w ostatnim czasie. Oscar Piastri, który od czterech lat należał do akademii talentów Alpine, wybrał starty w McLarenie w sezonie 2023. W efekcie pomiędzy zespołami doszło do sporu prawnego, a biuro ds. kontraktów w F1 (CRB) orzekło, że Piastri miał prawo związać się umową z ekipą z Woking.
Po przegranym procesie sądowym Alpine informowało, że zastanowi się nad dalszą współpracą z Piastrim w sezonie 2022. Oczekiwano, że Francuzi zerwą kontrakt z Australijczykiem i przestanie on pełnić funkcję rezerwowego w tej ekipie. Umożliwiłoby to 21-latkowi wcześniejszy transfer do McLarena. Tak się jednak nie stało.
Chociaż Oscar Piastri już za kilka miesięcy będzie kierowcą McLarena, to nadal wykonuje pracę w symulatorze Alpine podczas weekendów F1. Sytuacji raczej nie zmieni też ostatni transfer Pierre'a Gasly'ego, który został potwierdzony jako kierowca francuskiej ekipy na sezon 2023.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze
- Nie sądzę, aby coś się zmieniło. O ile rozumiem, to Alpine chce nadal korzystać z usług Oscara, aż do końca sezonu. Nie mamy żadnych informacji, jakoby mógł on wcześniej rozpocząć pracę z nami - powiedział motorsport.com Andreas Seidl, szef McLarena.
Gdyby McLaren uzyskał prawa do Piastriego jeszcze w roku 2022, mógłby mu nawet zaoferować występy w treningach F1, bo zespół nie wypełnił jeszcze regulaminowego wymogu polegającego na oddaniu dwóch sesji tzw. młodym kierowcom. Mowa o zawodnikach, którzy mają na swoim koncie maksymalnie dwa występy w wyścigach F1.
Brytyjczycy zdali już sobie sprawę z tego, że Piastri nie trafi do nich wcześniej niż w roku 2023, dlatego w ostatnich dniach ogłosili treningowe występy Alexa Palou i Pato O'Warda. Kierowcy ścigający się na co dzień w amerykańskiej serii IndyCar otrzymają do dyspozycji bolid F1 podczas weekendów w USA i Abu Zabi.
Alpine również było gotowe oddać dwa treningi Oscarowi Piastriemu w sezonie 2022, ale w obecnej sytuacji do tego nie dojdzie. Najprawdopodobniej skorzysta na tym Jack Doohan. Australijczyk, kolejny z członków akademii talentów ekipy z Enstone, notuje dobre wyniki w Formule 2 i wypełnia regulaminowe zapisy dotyczące tzw. młodych kierowców.
Czytaj także:
Red Bull oszukał wszystkich. Na jaw wychodzą nowe fakty
Max Verstappen pozbawiony tytułu? Wiadomo, na co liczy Mercedes