Ważne rozmowy w F1 wstrzymane. Winna śmierć właściciela Red Bulla

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Rozmowy pomiędzy Red Bullem a FIA ws. porozumienia dotyczącego przekroczenia limitu wydatków w sezonie 2021 zostały wstrzymane. Jest to konsekwencją śmierci właściciela "czerwonych byków" - Dietricha Mateschitza.

Przed kilkoma dniami pojawiła się informacja, że FIA złożyła Red Bull Racing propozycję, która ma zakończyć spór związany z przekroczeniem przez zespół limitu wydatków w ubiegłym sezonie Formuły 1. "Czerwone byki" miałyby się dobrowolnie poddać karze, a w zamian światowa federacja nie publikowałaby szczegółów przewinienia ekipy z Milton Keynes.

Chociaż pierwsze doniesienia medialne wskazywały, że Red Bull odrzucił ofertę FIA, to wyszło na jaw, że rozmowy w tej sprawie są kontynuowane. Tymczasowo je jednak zawieszono, co ma związek ze śmiercią Dietricha Mateschitza. Założyciel firmy produkującej napoje energetyczne zmarł w sobotę w wieku 78 lat.

"Po śmierci Dietricha Mateschitza wszystkie rozmowy z FIA dotyczące limitu kosztów i dalszych kroków zostały wstrzymane do odwołania. Termin zawarcia porozumienia został przeniesiony w czasie i oczekujemy, że negocjacje zostaną wznowione w połowie tygodnia" - napisał Red Bull w oświadczeniu.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że Red Bull miał przekroczyć limit wydatków w sezonie 2021 o 1,8 mln dolarów. Zespół z Milton Keynes konsekwentnie twierdzi jednak, że zmieścił się w wymaganym pułapie 145 mln dolarów.

- Nie odnieśliśmy żadnych korzyści pod względem rozwoju bolidu czy też pracy w fabryce z tego tytułu. My przedstawiliśmy faktury, z których wynikało, że zmieściliśmy się w limicie - mówił jeszcze w sobotę w Sky Sports Christian Horner, szef Red Bulla.

Propozycja FIA dla "czerwonych byków" ma zakładać grzywnę finansową, a także ograniczenie dostępu do tunelu aerodynamicznego o 25 proc. w sezonie 2023. Red Bull w takiej sytuacji uniknąłby jednak utraty punktów w klasyfikacji kierowców czy konstruktorów F1.

Czytaj także:
Żądania Hamiltona dały efekt. F1 stworzy wyścigi wyłącznie dla kobiet
Brad Pitt gościem podczas GP USA. Amerykanin gwiazdą nowego filmu o F1

Komentarze (0)