W Formule 1 sprawy mogą zmieniać się bardzo szybko, o czym przekonał się Carlos Sainz. Jeszcze w sobotę kierowca Ferrari cieszył się ze zdobycia pole position, ale w niedzielę jego marzenia o wygranej w GP USA prysły niczym bańka mydlana w pierwszym zakręcie. Hiszpan najpierw przegrał moment startowy z Maxem Verstappenem, a następnie został trafiony przez George'a Russella.
- Wyjechał tuż przede mną - bronił się kierowca Mercedesa, ale sędziowie nie przyjęli tych tłumaczeń i nałożyli na niego karę 5 s. Za to Sainz odpadł z dalszej rywalizacji wskutek uszkodzeń w swoim bolidzie.
Nieco więcej szczęścia miał Charles Leclerc. Drugi z kierowców Ferrari zwlekał z pit-stopem i zjechał po nowe opony krótko po tym, jak Valtteri Bottas na 18. okrążeniu wylądował ze swoim bolidem na poboczu i wywołał neutralizację. Zjazd do alei serwisowej w trakcie pobytu na torze samochodu bezpieczeństwa sprawił, że Leclerc zyskał kilka pozycji i włączył się do walki o podium w GP USA.
Ledwo samochód bezpieczeństwa zdążył zjechać z toru, a znów mieliśmy neutralizację. Tym razem z powodu kolizji na 21. okrążeniu, kiedy to doszło do poważnego zdarzenia z udziałem Lance'a Strolla i Fernando Alonso.
Na 36. okrążeniu o dodatkowe emocje w GP USA zadbał Red Bull Racing. Mechanicy "czerwonych byków" zepsuli pit-stop Verstappena. Problemy z jednym z kół sprawiły, że postój Holendra trwał aż 11,1 s. - Coś pięknego - komentował dwukrotny mistrz świata. - Spokojnie, wciąż przed nami sporo wyścigu - odpowiadał mu inżynier wyścigowy. 25-latek stracił w ten sposób prowadzenie w wyścigu, wracając na tor za Charlesem Leclercem i Lewisem Hamiltonem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze
Gdy wydawało się, że Hamilton na prostą drogę do pierwszego zwycięstwa w sezonie 2022, Verstappen wrzucił wyższy bieg. Holender korzystał z faktu, że miał ogumienie z bardziej miękkiej mieszanki. Kierowca Red Bulla najpierw uporał się z Leclercem, a potem wziął się za siedmiokrotnego mistrza świata. Ostatecznie na 50. okrążeniu reprezentant "czerwonych byków" przypuścił skuteczny atak.
Hamilton ani myślał odpuszczać i zaczął raportować inżynierowi, że Verstappen regularnie przekracza limity toru. Holender otrzymał za to ostrzeżenie od sędziów, ale po chwili podobnie skarcono Brytyjczyka. Gdy Brytyjczyk wypadł ze strefy DRS, stało się jasne, że niespodzianki nie będzie i kierowca Red Bulla zwycięży w GP USA.
F1 - GP USA - wyścig - wyniki:
Poz. | Kierowca | Zespół | Czas/strata |
---|---|---|---|
1. | Max Verstappen | Red Bull Racing | 56 okr. |
2. | Lewis Hamilton | Mercedes | +5.023 |
3. | Charles Leclerc | Ferrari | +7.501 |
4. | Sergio Perez | Red Bull Racing | +8.293 |
5. | George Russell | Mercedes | +44.815 |
6. | Lando Norris | McLaren | +53.785 |
7. | Fernando Alonso | Alpine | +55.078 |
8. | Sebastian Vettel | Aston Martin | +1:05.354 |
9. | Kevin Magnussen | Haas | +1:05.834 |
10. | Yuki Tsunoda | Alpha Tauri | +1:10.919 |
11. | Esteban Ocon | Alpine | +1:12.875 |
12. | Alexander Albon | Williams | +1:15.057 |
13. | Guanyu Zhou | Alfa Romeo | +1:16.164 |
14. | Pierre Gasly | Alpha Tauri | +1:21.763 |
15. | Mick Schumacher | Haas | +1:24.490 |
16. | Daniel Ricciardo | McLaren | +1:30.487 |
17. | Nicholas Latifi | Williams | +1:43.588 |
18. | Lance Stroll | Aston Martin | nie ukończył |
19. | Valtteri Bottas | Alfa Romeo | nie ukończył |
20. | Carlos Sainz | Ferrari | nie ukończył |
Czytaj także:
Przerażający wypadek w GP USA. Bolid Fernando Alonso pofrunął w powietrze
Ważne rozmowy w F1 wstrzymane. Winna śmierć właściciela Red Bulla