Brak szacunku dla Verstappena w F1? Szef Red Bulla nie ma wątpliwości

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Max Verstappen wygrał w tym roku już czternaście wyścigów F1, ustanawiając rekord wszech czasów. Szef Red Bulla nie ma jednak wątpliwości, że Holendra nie darzy się należytym szacunkiem. Jego słowa skierowane są głównie w kierunku Wysp Brytyjskich.

Max Verstappen po zwycięstwie w GP Meksyku może pochwalić się nowym rekordem Formuły 1. Była to czternasta wygrana Holendra w obecnej kampanii, podczas gdy wcześniej Michael Schumacher i Sebastian Vettel byli w stanie zwyciężyć maksymalnie trzynaście Grand Prix.

Równocześnie kierowca Red Bull Racing wykreślił z kart historii osiągnięcie Lewisa Hamiltona pod względem liczby zdobytych punktów. Brytyjczyk w sezonie 2019 zdobył 413 punktów, podczas gdy Max Verstappen ma już na swoim koncie 416 "oczek".

Należy jednak pamiętać, że w sezonie 2022 zorganizowano sprinty kwalifikacyjne, które są dodatkowo punktowane i wynagradza się też autora najszybszego okrążenia w wyścigu. Nie zmienia to jednak faktu, że Red Bull zdominował tegoroczną rywalizację - wygrał 16 z 20 wyścigów. Mimo to, chociażby w Wielkiej Brytanii, kwestionuje się występy Verstappena i faworyzuje Hamiltona. To doprowadziło do bojkotu stacji Sky Sports w ubiegły weekend przez ekipę "czerwonych byków".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach

- Jesteśmy świadkami czegoś wyjątkowego. Czasem myślę, że osiągnięcia Maxa nie są odpowiednio szanowane, że nie poświęca im się wystarczającej uwagi. Tymczasem w tym roku widzieliśmy niesamowity pokaz jazdy w wykonaniu kierowcy, który znajduje się w szczycie formy - powiedział Christian Horner, cytowany przez ESPN.

Po tym jak wyszło na jaw, że Red Bull w sezonie 2021 przekroczył limit wydatków, nie tylko Ted Kravitz ze Sky Sports oskarżył Verstappena o "kradzież tytułu" Hamiltonowi. Również brytyjscy kibice dopuścili się ataku na 25-latka w mediach społecznościowych. - To toksyczne miejsce - tak o mediach społecznościowych wypowiedział się urzędujący mistrz świata.

Zdaniem Hornera, nieodpowiedzialne komentarze ze strony niektórych ekspertów prowadzą do hejtu w sieci. - Oskarżanie kogoś o kradzież tytułu to coś, czego nie uważamy za neutralny komentarz. Max się wściekł z tego powodu i jako zespół go w pełni rozumiemy, a także wspieramy - skomentował szef Red Bulla.

- Max wygrał najwięcej Grand Prix w sezonie, zwyciężył w dwóch sprintach i nie zawsze zwyciężał ruszając z pole position. Często musiał walczyć o triumf. To jest wyjątkowy sezon w jego wykonaniu. Nie popełnił praktycznie żadnego błędu. Był doskonały przez cały rok - podsumował Horner.

Czytaj także:
To koniec Micka Schumachera w F1. Jego następca jest pewny swego
Słowa Alonso rozbawiły Hamiltona. Spięcie mistrzów F1

Komentarze (9)
avatar
Tańczący z łopatą
10.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
DragonEnterQt/rafał77/Vijderst/CR8/Norat/AntyOne_Shoot maxiu nawet tego nie umiał. MAsi musiał mu pomóc :D :D :D Przegrywie kompromitujesz się każdym wpisem :D :D Hahahaha i nawet tego nie widz Czytaj całość
avatar
CR8
5.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Siedem pseudo mistrzostw, zdobyte w najszybszym bolidzie po najprostszej linii oporu, bez najmniejszego wysiłku :) 
avatar
Vijderst
2.11.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Niestety dla fanatyków hamstera. Russell go wyjaśnił w tym sezonie, pokazując że siedem papierowych mistrzostw nic nie znaczy :) Także tańczącemu pozostała tylko modlitwa do bożka i regularne p Czytaj całość
avatar
Mark2
1.11.2022
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Nie można mieć szacunku dla kogoś, kto zdobywa tytuł mistrza świata dzięki machlojkom z dyrektorem wyścigowym a jak się okazało i dzięki przekroczeniu budżetu, czyli przekraczaniu przepisów.