Sebastian Vettel to bez wątpienia jedna z legend Formuły 1, o czym świadczyć mogą cztery tytuły mistrzowskie wywalczone w latach 2010-2013. Niedzielne GP Abu Zabi będzie dla kierowcy Aston Martina ostatnim wyścigiem w królowej motorsportu, bo Niemiec postanowił zejść ze sceny po 15 latach rywalizacji w F1.
Na wyjątkowy gest zdecydowała się sama Formuła 1, która w sobotni wieczór, już po zakończeniu kwalifikacji do GP Abu Zabi, zorganizowała na torze Yas Marina bieg pod hasłem "Danke Seb". Wzięło w nim udział kilku kierowców, chociażby Charles Leclerc i Mick Schumacher, a także sam szef F1 - Stefano Domenicali.
Nie był to jedyny wyjątkowy gest względem 35-latka. Wcześniej Vettela do swojego garażu zaprosiło Ferrari, z którym był on związany w latach 2015-2020. Włoska ekipa podarowała Niemcowi na pamiątkę osłonę silnika z numerem 5, z którym na co dzień rywalizuje kończący karierę kierowca.
ZOBACZ WIDEO: Dziennikarz z Brazylii mówił o Polakach. "Opinie oderwane od rzeczywistości"
Na podobny gest zdecydował się Red Bull Racing. To właśnie "czerwone byki" uczyniły z Vettela legendę F1, wspólnie świętując z Niemcem cztery tytuły mistrzowskie. Ekipa z Milton Keynes podarowała swojemu byłemu kierowcy element tylnego skrzydła z jednego ze zwycięskich bolidów z czasów ich współpracy.
Vettel ma szansę, aby dość udanie pożegnać się z Formułą 1, bo niemiecki kierowca pokazał się z bardzo dobrej strony w kwalifikacjach do GP Abu Zabi. W nich reprezentant Aston Martina wywalczył dziewiąte pole startowe. - Dla mnie nie ma znaczenia, czy wygram ostatni wyścig, czy w ogóle nie zdobędę w nim punktów. To nie zdefiniuje mojej kariery w F1. Nie będzie ona oceniana przez pryzmat ostatniego wyścigu - mówił w ten weekend Vettel w Sky Sports.
Everyone is a Seb fan. Even if they say they’re not, they are a Seb fan #essereFerrari #AbuDhabiGP #Seb5 #DankeSeb pic.twitter.com/KuDdiV5LDJ
— Scuderia Ferrari (@ScuderiaFerrari) November 19, 2022
Danke Seb One more race to come tomorrow pic.twitter.com/ioQDdwnfxL
— Oracle Red Bull Racing (@redbullracing) November 19, 2022
Czytaj także:
Będzie więcej sprintów w F1. Nieoficjalne ustalenia
Lewis Hamilton ma dość. Koszmar Brytyjczyka powrócił