Przygoda Sebastiana Vettela z Formułą 1 trwała 15 lat. Zaczęła się od gościnnego startu w barwach BMW Sauber, gdy Niemcowi przyszło zastąpić kontuzjowanego Roberta Kubicę w GP USA w sezonie 2007. Następnie Vettel związany był z Toro Rosso, Red Bull Racing, Ferrari i Aston Martinem. W barwach "czerwonych byków" wywalczył cztery tytuły mistrzowskie (2010-2013).
Vettel po GP Abu Zabi, w którym zajął dziesiąte miejsce, nie ukrywał wzruszenia. 35-latek pojawił się na prostej startowej, gdzie kręcił "bączki" bolidem. Następnie otrzymał owację na stojąco od trybuny głównej. - Szczerze mówiąc, czuję pustkę. To był ważny weekend - powiedział Niemiec przed kamerami Sky Sports.
- Rozgrzewka przed tym wyścigiem była nieco inna niż zwykle. Gdy gasną światła, przechodzisz w pełny tryb wyścigowy. Nie wybraliśmy w tym Grand Prix najlepszej strategii, więc myślę, że potencjalnie mogliśmy poprawić naszą sytuację w klasyfikacji konstruktorów. Nie zmienia to jednak faktu, że był to wielki dzień. Ogromne podziękowania dla całej ekipy - dodał Vettel.
ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił to
W padoku F1 jeszcze przed GP Abu Zabi pojawiły się dyskusje, że Vettel może szybko wrócić do świata królowej motorsportu. Zainteresowanie współpracą z Niemcem wykazywać ma Audi, które dołączy do stawki w roku 2026. Były mistrz świata mógłby pomóc firmie z Ingolstadt jako konsultant.
Sam Vettel na razie ucina dyskusje na temat ewentualnego powrotu F1, nawet niekoniecznie w roli kierowcy. - Przede wszystkim chcę podziękować wszystkim kibicom, bo widziałem tu mnóstwo flag z moim nazwiskiem, mnóstwo uśmiechniętych twarzy. To było wyjątkowe. Będę za tym wszystkim tęsknić mocniej niż mi się wydaje - skomentował kierowca Aston Martina.
Vettel spędził w zespole z Silverstone dwa lata (2021-2022). Rywalizacja w środku stawki F1 sprawiła, że Niemiec zyskał nieco inną perspektywę. Zamiast skupić się na zwycięstwach, mógł poświęcić więcej czasu i uwagi na kwestie ważne dla społeczeństwa - takie jak walka z ociepleniem klimatu.
- Ostatnie dwa lata były rozczarowujące ze sportowego punktu widzenia, ale były ważne i przydatne w moim życiu. Wiele rzeczy się wydarzyło, z wielu spraw zdałem sobie sprawę. To ogromny przywilej być w takiej sytuacji, ale z obecnością w F1 wiąże się pewna odpowiedzialność. Mam nadzieję, że teraz przekażę pałeczkę innym kierowcom i oni będą kontynuować tę pracę - stwierdził Vettel.
- Wspaniale jest mieć możliwość inspirowania innych. Myślę, że są o wiele większe i ważniejsze rzeczy na tym świecie niż ściganie się. My to kochamy i dzięki temu możemy przekazać niektóre z naprawdę ważnych wartości. Dlatego dziękuję wam za wsparcie, za wszystkie wiadomości, za waszą miłość. Będę za tym tęsknić - podsumował.
Czytaj także:
Najgorszy sezon Lewisa Hamitona w karierze. Koniec zwycięskiej passy
Ford wejdzie do F1?! Zaskakujące doniesienia z padoku