Nowa potęga w F1? Zespół nakreślił pięcioletni plan

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel za kierownicą Aston Martina
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel za kierownicą Aston Martina

Za sprawą właściciela-miliardera posiadają niemal nieograniczone fundusze, rozbudowują właśnie fabrykę za ponad 200 mln dolarów i mają ambitne plany. Aston Martin konsekwentnie realizuje plan zostania jedną z potęg F1.

W tym artykule dowiesz się o:

Lawrence Stroll nabył upadające Force India w połowie 2018 roku, aby stworzyć konkurencyjny zespół, w którym miejsce do rozwoju miałby jego syn - Lance. Od tego momentu minęło już parę sezonów, a zespół z Silverstone wciąż nie awansował do czołówki Formuły 1. Dość powiedzieć, że ubiegłą kampanię Brytyjczycy zakończyli na dopiero siódmej pozycji.

Jednak w Aston Martinie nikt nie traci optymizmu. Właśnie trwa rozbudowa fabryki w Silverstone, która pochłonąć ma ponad 200 mln dolarów. Zespół ściągnął też cenionych inżynierów, m.in. z Red Bull Racing. Efekty tych wysiłków mają być widoczne w kolejnych miesiącach.

Mike Krack w rozmowie z motorsport.com wyjawił, że jego zespół nie najlepiej odczytał nowe regulacje techniczne F1, przez co miał kiepskie otwarcie sezonu 2022. Udany finisz kampanii sprawia, że Aston Martin może optymistycznie patrzeć w przyszłość. - Odrobiliśmy zaległości. Zrobiliśmy krok naprzód pod względem osiągów - powiedział szef Aston Martina.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Katarczycy się wściekli, gdy ją zobaczyli. To miss mundialu?

- Wyraźnie widać wpływ takich ludzi jak Dan Fallows (wcześniej główny aerodynamik Red Bulla - dop. aut.) na nasz zespół. Są też inni nowi pracownicy. To wszystko tworzy udaną mieszankę i czuć dobrego ducha, gdy wchodzisz do fabryki. Dlatego mamy powody, by wierzyć, że możemy konkurować podążanie tą ścieżką - dodał Krack.

Luksemburski inżynier objął funkcję szefa Aston Martina na początku 2022 roku, po raz pierwszy zajmując tak ważne stanowisko w F1. Wiązało się to z pewną presją. - Czasem trudniej jest nie robić radykalnych rzeczy. Musisz zachować spokój. Zwłaszcza w takiej sytuacji, która mnie spotkała. Nie byłem w F1 od lat - wyjaśnił.

- Niektóre rzeczy się nie zmieniły. Musisz przeanalizować, jakie problemy ma zespół i co możesz poprawić. Nie jesteś w stanie naprawić wszystkiego za jednym razem - podsumował Krack.

Punktem zwrotnym dla Aston Martina ma być transfer Fernando Alonso. 41-latek dołączy do ekipy w sezonie 2023. Hiszpan podpisał trzyletni kontrakt i wierzy, że w tym czasie będzie w stanie walczyć z Brytyjczykami o tytuł.

Czytaj także:
Piękne słowa na pożegnanie. Leclerc zareagował na zmianę szefa Ferrari
Wyjątkowy hołd dla Nikiego Laudy. Tuż obok fabryki Mercedesa

Komentarze (0)