Żona Michaela Schumachera przemówiła. Smutne wnioski Niemki

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Michael Schumacher (po prawej) i Corinna Schumacher
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Michael Schumacher (po prawej) i Corinna Schumacher

Michael Schumacher to legenda F1 i Ferrari. Francuska telewizja postanowiła stworzyć dokument opowiadający o transferze niemieckiego kierowcy do ekipy z Maranello. Zabrakło w nim słów samego zainteresowanego. Przemówiła za to jego żona.

Wkrótce minie dziewięć lat od fatalnego wypadku Michaela Schumachera we francuskich Alpach. Po wydarzeniach z końcówki 2013 roku legenda Formuły 1 jest nieuchwytna dla mediów. Rodzina "Schumiego" postanowiła skorzystać z prawa do prywatności i nie informuje opinii publicznej o dokładnym stanie zdrowia siedmiokrotnego mistrza świata F1.

Z tego też powodu Michael Schumacher jest wielkim nieobecnym dokumentu, jaki stworzyła o nim francuska telewizja. Postanowiła się ona przyjrzeć kulisom przeprowadzki Niemca z Benettona do Ferrari w połowie lat 90. Kierowca decydował się wtedy na spore ryzyko, bo z małym zespołem z Enstone dwukrotnie zostawał mistrzem świata, podczas gdy Włosi od lat znajdowali się w głębokim kryzysie.

- Wciąż pamiętam tamten moment. Byliśmy w ogrodzie, gdy Michael podszedł do mnie i zapytał, co sądzę o przeprowadzce do Ferrari. Odpowiedziałam "tak". Stwierdziłam, że jeśli może się zdecydować na taki ruch, to świetnie - powiedziała Corinna Schumacher we francuskiej telewizji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego!

Małżonka "Schumiego", która po jego fatalnym wypadku stała się głową rodziny, wspomniała też o roli Jeana Todta. Ówczesny szef Ferrari miał spory wpływ na transfer, a duet Todt-Schumacher naznaczył epokę w F1. Francuza i Niemca połączyły też przyjacielskie relacje. - Michael zwykle ma dobre przeczucie co do tego, na kim może polegać. Myślę, że już poczuł więź z Jeanem, że chciał z nim współpracować - wyjawiła Schumacher w dokumencie "La Methode".

Partnerka byłego mistrza F1 w rozmowie z twórcami dokumentu żałowała jednego - tego, że "Schumi" nie może sam zabrać głosu, by porozmawiać o kulisach transferu do Ferrari. - Byłoby miło, gdyby Michael mógł opowiedzieć swoją historię tamtych wydarzeń, bo mnie nie było przy większości sytuacji - dodała.

Ważne słowa padły też z ust Todta, który należy do wąskiego grona osób odwiedzających Schumachera. Francuz regularnie pojawia się w rezydencji Niemca położonej nad Jeziorem Genewskim, a także w willi na Majorce. - Michael nadal jest obecny w moim życiu i zawsze w nim pozostanie, bez względu na sytuację. Pytanie na teraz brzmi, jak towarzyszyć jemu i jego rodzinie w tych chwilach - powiedział były szef Ferrari i były prezydent FIA.

Zdaniem Corinny Schumacher, Todt na przestrzeni lat wielokrotnie udowodnił, że jest prawdziwym przyjacielem dla jej rodziny. - Przyjaźń Michaela z Jeanem od początku była świetną zabawą. Gdy jednak fala się odwraca, gdy ktoś nie może robić tego co zwykle albo potrzebuje pomocy, bo dzieje się z nim coś smutnego, i nie chodzi już w tej przyjaźni o wspólne wakacje, to wtedy dostrzegasz, kto jest przyjacielem - powiedziała małżonka byłego kierowcy Ferrari.

- Jean, muszę to powiedzieć całkiem jasno, okazał się jednym z nielicznych prawdziwych przyjaciół Michaela. To miła informacja dla Michaela, że u jego boku jest ktoś taki jak Jean. Gdy wiesz, że jest ktoś, kto zrobi coś dla ciebie bez żadnych pytań czy żądań. Taka przyjaźń to zaszczyt - podsumowała Corinna Schumacher.

Czytaj także:
Wielki powrót Nikity Mazepina? Syn oligarchy ma tajemniczy plan
Pośmiertny hołd dla twórcy potęgi Red Bulla. Padły wyjątkowe słowa

Źródło artykułu: WP SportoweFakty