Po tym jak doszło do głośnego bankructwa zespołu Manor Racing pod koniec sezonu 2016, stawka Formuły 1 liczy dziesięć zespołów. Jednak w ostatnich latach dyscyplina rozwinęła się. Ograniczenie kosztów oraz wprowadzenie bardziej sprawiedliwego podziału nagród finansowych sprawiło, że nie brakuje chętnych zainteresowanych dołączeniem do F1.
Najgłośniej w padoku F1 jest o działaniach Michaela Andrettiego, którego zespoły z sukcesami startują już w amerykańskiej serii IndyCar czy Formule E. Jednak gotowość rywalizacji z najlepszymi wyrażają też osoby zrzeszone w projekcie pod roboczą nazwą Panthera Team Asia, a także miliarder z Hongkongu - Calvin Lo.
Zielone światło pomysłowi rozszerzenia stawki F1 dał Mohammed ben Sulayem. "Poprosiłem zespół moich ludzi w FIA, aby przyjrzał się uruchomieniu procesu, który miałby zbadać zainteresowanie F1 wśród potencjalnie nowych zespołów" - ogłosił prezydent FIA na Twitterze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
Rozpoczęcie oficjalnego procesu poszerzenia stawki F1 przez FIA może ułatwić zadanie Andrettiemu i innym biznesmenom, którzy wyrażają zainteresowanie królową motorsportu. Do tej pory wszelkie ich działania były blokowane przez przedstawicieli obecnie funkcjonujących zespołów. Nie chcą oni dopuścić do mistrzostw nowych graczy, bo wiązałoby się to z dzieleniem tortu finansowego na większą liczbę zespołów.
Już wcześniej wprowadzono przepisy, które mają utrudniać nowym ekipom dołączenie do F1. Chodzi m.in. o zebranie wpisowego w wysokości 200 mln dolarów. Chociaż Andretti zgromadził od inwestorów wymaganą kwotę, to i tak nie otrzymał zielonego światła od szefów konkurencyjnych ekip. Plany Amerykanina wsparły tylko Alpine i McLaren.
- Fundusz dotyczący wpisowego był uzgodniony kilka lat temu, gdy wartość Formuły 1 była inna. Myślę, że teraz wysokość tej kwoty powinna zostać dostosowana do realiów rynku. Mówiąc wprost, ta kwota powinna być znacznie wyższa - powiedział motorsport.com Gunther Steiner, szef Haasa.
Z kolei Toto Wolff twierdził w jednym z wywiadów, że wpisowe dla nowej ekipy powinno wynosić nawet 1 mld dolarów, bo w ten sposób doszłoby do sytuacji, w której do stawki dołączają naprawdę poważni gracze. - Chodzi o znalezienie takiego podmiotu, który pokaże, że jest w stanie podnieść wartość F1 - powiedział szef Mercedesa.
I have asked my @FIA team to look at launching an Expressions of Interest process for prospective new teams for the FIA @F1 World Championship
— Mohammed Ben Sulayem (@Ben_Sulayem) January 2, 2023
Czytaj także:
Sędziowie zmienili wyniki. Polak zwycięzcą pierwszego etapu Dakaru!
Ciężarówka niemal wjechała w kibiców. Chwile grozy na Dakarze