Zimowe testy Formuły 1 rozpoczną się 23 lutego w Bahrajnie. Na nieco ponad tydzień przed wyjazdem bolidów na tor w Sakhir, Aston Martin dołączył do grona zespołów mających na swoim koncie próbne uruchomienie nowej maszyny. Wcześniej dokonały tego m.in. Alfa Romeo, Haas, Red Bull Racing, Alpine, Williams i Ferrari.
Podobnie jak w przypadku innych brytyjskich ekip F1, Aston Martin na miejsce tzw. dnia filmowego wybrał Silverstone. Ze zdjęć ujawnionych w mediach społecznościowych wynika, że za kierownicą AMR23 jako pierwszy siedział Lance Stroll. Później miejsce w kokpicie zajął Fernando Alonso.
Zgodnie z regulaminem F1, każdy zespół może w ciągu roku zorganizować dwa tzw. dni filmowe. W trakcie ich trwania może skorzystać z aktualnego bolidu, ale musi korzystać z demonstracyjnego ogumienia i nie może przejechać więcej niż 100 kilometrów. Wszystko po to, aby kręcenie spotów promocyjnych nie było wykorzystywane do testowania nowych części.
ZOBACZ WIDEO: Tak wygląda w wieku 35 lat. Zdradziła receptę na niesamowitą figurę
Aston Martin sporo sobie obiecuje po nowym bolidzie. Zespół z Silverstone chce włączyć się do walki o podia w F1, wykorzystując coraz poważniejsze inwestycje Lawrence'a Strolla. Kanadyjski miliarder w ostatnich miesiącach m.in. podjął decyzję o budowie nowej fabryki, ściągnął też do ekipy cenionych inżynierów z konkurencyjnych teamów.
Pomimo sporych inwestycji Strolla w zespół, Aston Martin w ubiegłym sezonie był sporym rozczarowaniem w F1. Brytyjczycy źle odczytali nowe regulacje techniczne, przez co długo pozostawali poza regularną walką o punkty. Dopiero w końcówce sezonu 2022 forma stajni z Silverstone uległa poprawie. Siódmą pozycję w klasyfikacji konstruktorów uznano jednak za porażkę.
Czytaj także:
- Syn miliardera mistrzem F1? Fernando Alonso tego nie wyklucza
- Prezentacja bolidu i od razu wyjazd na tor. Ferrari zorganizowało wielkie show