Katar robi wiele, aby promować się poprzez sport, czego dowodem są nie tylko niedawne mistrzostwa świata w piłkę nożną. Od lat małe państwo z Bliskiego Wschodu organizuje zawody MotoGP. W roku 2021, korzystając z problemów innych krajów z pandemią koronawirusa, po raz pierwszy gościło Formułę 1. Wtedy też podpisano wieloletnie porozumienie o współpracy.
Piłkarski mundial w Katarze sprawił, że państwo zrezygnowało z organizowania wyścigu F1 w roku 2022, ale od tego sezonu tor Losail będzie ponownie gościł najlepszych kierowców świata. Porozumienie w tej sprawie podpisano na 10 lat, a Katarczycy za obecność w królowej motorsportu płacą ponad 40 mln dolarów rocznie. To jednak nie wszystko.
Od kilku miesięcy spekulowano, że Katar za sprawą linii lotniczej Qatar Airways stanie się jednym z głównych partnerów F1. Tak też się stało. W środę potwierdzono nowy kontrakt sponsorski podczas Festiwalu Sportów Motorowych w Dosze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol w Meksyku! Stadiony świata
Qatar Airways w roli oficjalnego partnera lotniczego F1 zastąpił inną firmę z Bliskiego Wschodu - Fly Emirates. Przedsiębiorstwo lotnicze ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich gwarantowało królowej motorsportu ok. 25 mln dolarów rocznie i należy oczekiwać, że Katarczycy wyłożyli podobną kwotę.
Katarskie linie lotnicze zapowiedziały, że w ramach partnerstwa z F1 dostosują swoją siatkę połączeń i będą oferować loty do miejsc, w których na co dzień rozgrywane są wyścigi. Wszystko po to, aby fani mieli możliwość podróżowania na Grand Prix w komfortowych warunkach, zwłaszcza w przypadku imprez rozgrywanych poza Europą.
- Jesteśmy na szczycie sportów motorowych, więc dla nas współpraca z liderem w zakresie lotnictwa jest czymś idealnym. Formuła 1 i Qatar Airways to dwie marki zaangażowane w zapewnianie fanom i klientom jak najlepszych wrażeń. Nasze globalne zasięgi sprawiają, że to idealne połączenie. Zwłaszcza że podzielamy pasję do technologii i innowacji - przekazał w komunikacie prasowym Stefano Domenicali, szef F1.
Czytaj także:
- Nowy kierowca dostanie szansę w F1. Skorzystał na pechu kolegi
- Lewis Hamilton myśli o końcu kariery? Wszystko zależy od Mercedesa