Węgry od początku wojny w Ukrainie są cichym sojusznikiem Władimira Putina. Rząd Viktora Orbana wielokrotnie już bojkotował programy pomocowe dla Ukrainy, a krajowe media przychylne premierowi powielają rosyjską propagandę. Budapeszt regularnie sprzeciwia się też sankcjom nakładanym na Rosję i osoby z reżimu Putina.
Najnowsze wypowiedzi Petera Szijjarto wywołały ekscytację w Moskwie. Węgierski minister spraw zagranicznych wezwał do zniesienia sankcji, jakie nałożono na wybranych Rosjan, sprzyjających Putinowi. - Są kraje, które nie rozumieją, dlaczego nie mogą współpracować z tymi ludźmi. My uznajemy, że sprawiedliwie byłoby, gdyby wykluczono z listy sankcyjnej te osoby, co do których nie ma podstaw do stosowania restrykcji - powiedział przedstawiciel rządu Orbana, cytowany przez agencję RIA Novosti.
- Sami cierpieliśmy w czasach reżimu komunistycznego. Wiemy też, jak to było, gdy dzieci były prześladowane za to, co zrobili lub czego nie zrobili ich rodzice. Te czasy nie powinny wrócić. Moje pytanie brzmi, dlaczego na liście umieszczamy m.in. byłego kierowcę F1, tylko z powodu podejrzeń o współpracę jego ojca z rosyjskim rządem? - zapytał Peter Szijjarto.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!
Węgierski minister miał na myśli Nikitę Mazepina. Rosjanin krótko po rozpoczęciu wojny w Ukrainie stracił miejsce w Haasie i wypadł z Formuły 1, po czym Unia Europejska i Wielka Brytania umieściła go na liście sankcyjnej. Wynika to z faktu, że starty 24-latka od dawna sponsoruje jego ojciec. Dmitrij Mazepin zbudował swoją fortunę za zgodą Władimira Putina.
Co ciekawe, rosyjski kierowca nie zgodził się z faktem, że objęto go sankcjami i skierował sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE. W nim Mazepin uzyskał korzystny dla siebie wyrok. TSUE uznał, że nie można 24-latka karać za to, że jego ojciec współpracuje z reżimem Putina. W ten sposób Rosjaninowi odblokowano możliwość pojawiania się na terenie Unii Europejskiej, co z kolei daje mu możliwość startowania w F1 i innych kategoriach wyścigowych.
Sankcjami objęci zostali też inni oligarchowie powiązani ze światem motorsportu. Zakaz wstępu do UE oraz konfiskata części majątku dotknęła chociażby Boris Rotenberga, który jest przyjacielem Władimira Putina jeszcze z czasów dzieciństwa. Do Rotenberga należy m.in. SMP Bank oraz SMP Racing. Jego firmy pomogły m.in. w budowie mostu Krymskiego po nielegalnej aneksji półwyspu przez Rosję.
Rotenberg poprzez SMP Racing finansował m.in. Siergieja Sirotkina w okresie startów w Williamsie, a także Roberta Shwartzmana, który trafił do akademii talentów Ferrari.
Czytaj także:
- Rosjanin wygrał w Trybunale Sprawiedliwości UE. Poszło o sankcje
- Lewis Hamilton pozbawiony tytułu? Były szef F1 szokuje