Sprawa swój początek ma w roku 2021, kiedy Lewis Hamilton i Max Verstappen toczyli walkę o tytuł mistrzowski w Formule 1. To właśnie wtedy Nelson Piquet udzielił wywiadu, w którym porównał obu kierowców. Gdy trzykrotny mistrz świata wypowiadał się o Hamiltonie, użył słowa "neguinho". Rozmowa została opublikowana kilka miesięcy później i wywołała olbrzymi skandal w F1.
W języku portugalskim "neguinho" tłumaczy się jako "czarnuch", przez co pojawiły się zarzuty o ataku rasistowskim na Hamiltona. Sam Piquet zapewniał, że nie jest rasistą, a w języku potocznym użyte przez niego słowo rozumiane też jest jako "facet". Tyle że inne opinie wydali eksperci z zakresu języka portugalskiego.
Słowa Piquet zostały potępione przez F1, Brazylijczykowi odebrano też dostęp do padoku królowej motorsportu. Na tym jednak nie koniec. Jak poinformował serwis "O Globo", kilka organizacji walczących o prawa człowieka w Brazylii, w tym Educafro i Alianca Nacional LGBTQ+, złożyło pozew cywilny przeciwko byłemu mistrzowi świata F1. Oskarżają w nim 70-latka o rasizm i homofobię.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaj człowieka, który strzela gole w... budowlanych rękawicach
Organizacje domagają się odszkodowania w wysokości 10 mln reali brazylijskich (ok. 2 mln dolarów) za "zbiorowe szkody moralne".
Pozew przeciwko legendzie F1 został złożony jeszcze w lipcu ubiegłego roku, krótko po wybuchu skandalu związanego ze słowami Piquet. Jednak przez kilka miesięcy czekał on na oficjalne zatwierdzenie. W tym tygodniu sąd dopuścił sprawę i wkrótce będziemy świadkami procesu, który bez wątpienia znów wywoła emocje w padoku.
Co na to sam Piquet? Gdy agencja AP poprosiła Brazylijczyka o komentarz ws. procesu sądowego, odmówił on wypowiedzi. Wcześniej były mistrz świata F1 w rozmowie z "Motorsport Magazine" twierdził, że nazywanie go rasistą jest farsą.
- Nie jestem rasistą! To bzdura. Nie powiedziałem niczego złego. Użyłem bardzo delikatnego określenia. U nas w kraju słowa "neguinho" używa się nawet w stosunku do osób białych. Poza tym, udzieliłem tego wywiadu pod koniec ubiegłego roku, a teraz dopiero ujrzał światło dzienne i zaczęła się afera. Sprawiło mi to pewne problemy, ale szczerze, nie obchodzi mnie to - powiedział Piquet.
Czytaj także:
- Ferrari straciło ważnego pracownika. Wstrząsy w zespole
- Nakręcili serial o mistrzu świata F1. Pierwsza taka produkcja o Verstappenie