Minęło kilkanaście dni od momentu, w którym ujawniono wywiad Nelsona Piqueta, w którym ten określił Lewisa Hamiltona mianem "czarnucha". Trzykrotny mistrz świata Formuły 1 został za to potępiony przez królową motorsportu. Zakazano mu wstępu do padoku F1, ale na tym nie koniec jego problemów. Część rodaków domagała się wszczęcia procesu karnego przeciwko 69-latkowi.
Konkretne działania podjęły organizacje Educafro (odpowiedzialna za promowanie integracji czarnoskórych w edukacji), Centro Santo Dias (organizacja walcząca o prawa człowieka), Alianca Nacional LGBTQ+ i Associacao Brasileira de Familias Homotransafetivas (organizacje wspierające mniejszości seksualne).
Wspomniane stowarzyszenia wniosły pozew do sądu, domagając się "zadośćuczynienia za zbiorową krzywdę moralną i społeczną wyrządzoną populacji czarnoskórych, społeczności LGBTQ+ i Brazylijczykom jako całości" - informuje serwis "Grande Premio".
ZOBACZ WIDEO: #dziejewsporcie: tak wyglądają wakacje reprezentanta Polski
Zdaniem aktywistów, Piquet powinien zapłacić odszkodowanie w wysokości 10 mln brazylijskich reali (ok. 1,86 mln dolarów) za wywołanie szkód moralnych. Sędzia Felipe Costa da Fonseca Gomes postanowił otworzyć sprawę i teraz były mistrz F1 ma 15 dni na ustosunkowanie się do stawianych mu zarzutów.
Agencja prasowa AP skontaktowała się z Piquetem, aby wypowiedział się na temat decyzji brazylijskiego sądu, ale były kierowca F1 odmówił komentarza.
Piquet w rozmowie nagranej pod koniec 2021 roku, która upubliczniona została dopiero w czerwcu, określił Hamiltona słowem "neguinho". Po wybuchu afery Brazylijczyk przeprosił za to sformułowanie, ale podkreślił przy tym, że nie ma ono podłoża rasistowskiego. Trzykrotny mistrz świata F1 broni się argumentami, iż w jego otoczeniu kontrowersyjne słowo nie oznacza "czarnuch", a tłumaczone jest jako "gość" czy "facet".
Eksperci zajmujący się językiem portugalskim zaprzeczają jednak stanowisku Piqueta. Zdaniem cenionych językoznawców, od lat słowo "neguinho" ma negatywny kontekst i używane jest w Brazylii, by obrazić drugiego człowieka.
Czytaj także:
Kolejne problemy byłego szefa F1. Zdefraudował miliony funtów?
Mógł spłonąć w bolidzie. Ma pretensje do obsługi toru