Lewis Hamilton w tym roku najprawdopodobniej znów nie powalczy o tytuł mistrzowski w Formule 1, co musi być ogromnym ciosem dla Brytyjczyka. 38-latek marzy o wywalczeniu ósmego tytułu mistrzowskiego, co uczyniłoby z niego najbardziej utytułowanego kierowcę wszech czasów. Tymczasem Mercedes na sezon 2023 po raz kolejny przygotował niezbyt konkurencyjny bolid.
- Czy jesteś zmęczony F1? - to pytanie usłyszał Hamilton podczas nietypowego wywiadu w Sky Sports, gdy był podłączony do wariografu. Odpowiedź brzmiała "nie", a urządzenie pokazało, że Brytyjczyk mówi prawdę.
- Czy zostaniesz w F1, dopóki nie wywalczysz ósmego tytułu? - padło w kolejnym pytaniu. - Tak - odpadł kierowca Mercedesa, a urządzenie znów wykazało, że Hamilton mówi prawdę. To może być cenna wskazówka dla wszystkich fanów Brytyjczyka. W ostatnich tygodniach pojawiło się bowiem mnóstwo spekulacji, że nie przedłuży on umowy z niemiecką ekipą i zakończy karierę, jeśli Mercedes nie będzie walczył o zwycięstwa w F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan
Ciekawiej zrobiło się, gdy wyszły na jaw kłamstwa Hamiltona. Podczas wywiadu wariograf pięciokrotnie pokazał, że wielokrotny mistrz świata mówi nieprawdę. - Czy kiedykolwiek sikałeś w bolidzie? - usłyszał Hamilton. - Nie - odpowiedział, a gdy urządzenie zasygnalizowało nieprawdę, poprawił się. - Oh nie, zdarzyło się to raz! - poprawił się.
Wykrywacz kłamstw sygnalizował też nieprawdę, gdy Lewis Hamilton był pytany o to, czy ogląda jakiekolwiek reality-show, a Brytyjczyk odpowiedział, że nie. Padła też seria pytań o George'a Russella. 38-latek przyznał, że nie zazdrości młodszemu rodakowi wyglądu i sylwetki. Wpadł za to na innym kłamstwie, gdy był pytany o to, czy pokonałby Russella w siłowaniu na rękę. Odpowiedział, że tak, ale wariograf wskazał, że to kłamstwo.
Hamilton w Sky Sports powiedział, że nienawidzi wychodzić do ludzi i tłumu, a wówczas wykrywacz kłamstw po raz kolejny zasygnalizował nieprawdę. Podobnie było, gdy został zapytany o to, czy lubi być w centrum uwagi. - No dobra, oczywiście, że to lubię! - poprawił się.
Czytaj także:
- Ta kara zaboli Red Bulla? Szef F1 nie ma wątpliwości
- Zespół F1 straci swoją gwiazdę? To może być spektakularny transfer