Vettel miał szansę na powrót do F1. Dlaczego do niego nie doszło?

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel

Aston Martin na starcie sezonu 2023 szukał zastępstwa za kontuzjowanego Lance'a Strolla. Brytyjska ekipa była gotowa zaproponować występ Sebastianowi Vettelowi. Ostatecznie do tego nie doszło. Dlaczego?

Sebastian Vettel w sezonach 2021-2022 był kierowcą Aston Martina, po czym zadecydował o zakończeniu kariery w Formule 1. Czterokrotny mistrz świata swoją decyzję argumentował chęcią spędzania większej ilości czasu z rodziną. Na początku roku Niemiec mógł jednak sensacyjnie powrócić do F1 w barwach dawnej ekipy.

Pod koniec lutego Lance Stroll miał wypadek podczas treningu na rowerze i złamał oba nadgarstki. Pierwsze wieści ws. Kanadyjczyka nie były najlepsze i sugerowano, że jego występ w GP Bahrajnu jest wykluczony. Dlatego Aston Martin szukał różnych opcji. Jedną z nich był Vettel.

- Czy kusiła perspektywa postawienia na Sebastiana? Tak, w 100 proc. Nie zrobiliśmy tego, bo mamy ogromny szacunek dla Sebastiana i jego decyzji. Myślę, że pytanie go o występ w F1 byłoby niewłaściwe. Chcieliśmy uszanować jego styl życia i nie chcieliśmy stawiać go w trudnej sytuacji - powiedział w podcaście "F1 Nation" Mike Krack, szef Aston Martina.

ZOBACZ WIDEO: Jej figura robi wielkie wrażenie. Tylko spójrz na te zdjęcia z rajskich wakacji

Ostatecznie Lance Stroll przegapił tylko przedsezonowe testy F1, w których zastąpił go rezerwowy Felipe Drugovich. Natomiast młody Kanadyjczyk wystąpił w wyścigu otwarcia sezonu 2023, choć jego nadgarstki nie były w pełni wyleczone.

Szef Aston Martina w podcaście ujawnił też, że były mistrz świata skontaktował się z nim po GP Bahrajnu, by pogratulować ekipie podium wywalczonego przez Fernando Alonso. To właśnie Hiszpan zastąpił Sebastiana Vettela w szeregach stajni z Silverstone.

- Byliśmy w kontakcie z Sebastianem od Nowego Roku. Potem, jak to on, pogratulował nam podium w bardzo kulturalny sposób. Powtarzałem mu, że to też jego zasługa, bo on naprawdę wprowadził nas na wyższy poziom względem poprzednich lat. W wielu dziedzinach sporo się od niego nauczyliśmy - zdradził Krack.

- Z pewnością miał wpływ na to, gdzie jesteśmy teraz. Jednak jest mu z tym wszystkim dobrze. Nie żałował, że odszedł z F1 czy coś takiego. On podjął bardzo świadomą decyzję - podsumował szef Aston Martina.

Czytaj także:
- Lewis Hamilton przesadza z krytyką Mercedesa? "Niewdzięczna, ale zrozumiała"
- "Agresywna rekrutacja". Zespół F1 poluje na inżynierów

Komentarze (0)