"Traktowali mnie jak psa". Były kierowca F1 ostro o zespole

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Nelson Piquet jr
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Nelson Piquet jr

Jego ojciec jest trzykrotnym mistrzem świata, więc wierzono, że syn podąży jego śladami. Nelson Piquet jr został jednak zapamiętany w F1 z ustawienia wyników GP Singapuru. Po latach Brazylijczyk twierdzi, że w zespole był traktowany jak pies.

Nelson Piquet ma na swoim koncie trzy tytuły mistrza świata Formuły 1 (1981, 1983, 1987). Sukcesy Brazylijczyka sprawiły, że jego synowi łatwiej było przedostać się do królowej motorsportu. Niektórzy twierdzili, że Nelson Piquet Jr awansował do F1 ze względu na nazwisko, inni wierzyli w jego talent. Ostatecznie młody kierowca nie wytrwał w Renault nawet dwóch sezonów.

Brazylijczyk został zapamiętany w F1 z "crashgate", czyli afery związanej z ustawieniem wyników GP Singapuru w sezonie 2008. Na polecenie szefostwa Renault kierowca z kraju kawy celowo rozbił bolid w takim momencie wyścigu, by umożliwić wygraną Fernando Alonso. Nelson Piquet jr ujawnił to w ramach zemsty, po tym jak francuski zespół rozwiązał z nim kontrakt.

Kierowca z Brazylii twierdzi, że od początku startów w Renault był traktowany w nieludzki sposób. Ma złe wspomnienia związane przede wszystkim z osobą Flavio Briatore, ówczesnym szefem ekipy z Enstone. - Mój ojciec nie latał na wyścigi w pierwszym roku moich startów w F1. Miałem tylko Flavio, który był szefem zespołu, ale też moim menedżerem. Miał w swojej opiece łącznie sześciu kierowców w stawce - powiedział Piquet jr w podcaście "Pelas Pistas".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dantejskie sceny na meczu koszykówki. Byli ranni

- Briatore w rzeczywistości nie był taki, jak przedstawiano go w telewizji. Był znacznie gorszy. Byłem w tym wszystkim sam i to mnie zdestabilizowało w taki sposób, że czasem ludzie nie rozumieją wszystkiego, przez co przeszedłem - dodał brazylijski kierowca.

41-latek ujawnił, że napięcia pomiędzy nim a Briatore w sezonie 2009 stały się nie do zniesienia. - Historia "crashgate" ujrzała światło dzienne, bo zespół zerwał ze mną kontrakt. Zastąpili mnie Grosjeanem. Traktowali mnie jak psa. Wtedy powiedziałem sobie: "Skoro mnie wyrzucacie jak śmiecia, to trzeba wyprostować pewne kwestie". Dlatego wszyscy się dowiedzieli o tej historii, która była dla mnie okropna. To było i nadal jest traumatyczne, bo wiele osób ocenia moje zachowanie, nie znając całej historii - ujawnił Piquet jr.

Na "crashgate" najwięcej stracił Felipe Massa. Rodak Nelsona Piquet jr z powodu wypadku w GP Singapuru zdobył mniej punktów, niż wynikało to z rezultatów sprzed zdarzenia z udziałem kierowcy Renault. Następnie Massa przegrał tytuł mistrzowski zaledwie o punkt z Lewisem Hamiltonem.

Ostatnio wyszło na jaw, że szefowie F1 i FIA od początku wiedzieli, że wyniki GP Singapuru były ustawione, a nic z tym nie zrobili. Dlatego Massa rozważa skierowanie sprawy do sądu. - To było polecenie zespołowe, aby pomóc koledze z ekipy. Nie chciałem skrzywdzić Felipe. To był błąd, ale znajdowałem się pod presją i marzyłem o byciu w F1 przez lata. Tyle że GP Singapuru postawiło mnie pod ścianą - wyjaśnił Piquet jr.

- Wiele osób pyta mnie, czy zrobiłbym to jeszcze raz. Moja odpowiedź brzmi, że oczywiście nie. Jednak wtedy byłem znacznie młodszy i w F1 nie miałem nikogo poza pewnym łobuzem (Briatore - dop. aut.), który tylko na mnie naciskał i ostrzegał mnie, że to moja ostatnia szansa w F1 - podsumował Brazylijczyk.

Czytaj także:
- Chcieli wrócić do F1. "Nie stać nas"
- Ledwo zadebiutował w F1. Już walczy o przetrwanie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty