Lewis Hamilton narzeka na Mercedesa. Frustracja wychodzi na wierzch

Lewis Hamilton zajął drugie miejsce w pierwszym treningu F1 przed GP Miami, ale zafałszował on prawdziwy obraz. Kolejna sesja pokazała, że niemiecka ekipa na Florydzie odstaje od stawki. To zaczyna frustrować Brytyjczyka.

Katarzyna Łapczyńska
Katarzyna Łapczyńska
Lewis Hamilton Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Na zakończenie pierwszego treningu Formuły 1 przed GP Miami mieliśmy obrazek, jakiego dawno nie widziano. Na czele stawki znaleźli się dwaj kierowcy Mercedesa - George Russell oraz Lewis Hamilton. Brytyjczycy pokonali jednak swoje okrążenia pomiarowe w ostatnich sekundach sesji, wykorzystując znaczącą poprawę stanu toru. W drugim treningu Russellowi i Hamiltonowi nie wiodło się już tak dobrze.

Siedmiokrotny mistrz świata F1 w popołudniowej sesji uzyskał dopiero siódmy czas. Jego strata do Maxa Verstappena wyniosła 0,928 s. Dlatego też po zakończeniu jazd liderowi Mercedesa nie udawało się skrywać frustracji. - Jest tak samo jak w każdy weekend. Tracimy sekundę - powiedział Hamilton, cytowany przez racefans.net.

- To wspaniały weekend, Miami to wspaniałe miejsce, widzę tu wiele pozytywów. Jednak my nie jesteśmy szybcy. Męczymy się, choć próbujemy przy tym nowych rzeczy. Pierwszy trening wyglądał nieźle, a potem nadeszła kolejna sesja i wyszło na jaw nasze prawdziwe tempo. To było jak kopnięcie w brzuch - dodał Brytyjczyk.

ZOBACZ WIDEO: Bolid F1 jechał w tłum dziennikarzy! Absurdalna sytuacja w trakcie Grand Prix Azerbejdżanu

Dla Hamiltona, który marzy o ósmym tytule mistrzowskim, obecna sytuacja zdaje się być nie do zaakceptowania. - Na pewno trudno to przyjąć. Musimy jednak dalej pracować, dokonać przegrupowania. Na odprawie musimy zastanowić się nad tym, czy możemy wprowadzić jakieś zmiany w ustawieniach bolidu, tak abyśmy mogli się znaleźć w lepszym miejscu - skomentował 38-latek.

Zdaniem lidera ekipy z Brackley, Mercedes w GP Miami może wypaść znacznie gorzej niż w poprzednich rundach F1 w Baku i Melbourne. - Może to kwestia temperatury, a może balansu. Postaram się być optymistą i chcę wierzyć, że w sobotę coś znajdziemy i sprawimy, że samochód będzie lepszy. W zeszłym roku nasz bolid w Miami strasznie podskakiwali mam wrażenie, jakbyśmy wrócili tutaj z ubiegłoroczną maszyną - podsumował.

Frustracja Hamiltona sprawia, że coraz głośniej spekuluje się o negocjacjach Brytyjczyka z Mercedesem ws. nowej umowy. Obecne porozumienie wygasa po sezonie 2023 i nadal nie zostało przedłużone. Być może, ze względu na słabą formę Niemców, kierowca zdecyduje się na bardzo krótki kontrakt i stworzy sobie możliwość transferu w niedalekiej przyszłości.

Czytaj także:
- Russell ostro o Verstappenie. "To było żałosne"
- Włochy walczą z powodzią. Jest decyzja ws. wyścigu F1

Czy Lewis Hamilton wygra choć jeden wyścig F1 w sezonie 2023?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×