Gdyby nie powódź, która dotknęła centralną część Włoch, w niedzielę bylibyśmy świadkami GP Emilia Romagna. Wyścig Formuły 1 na torze Imola został jednak odwołany, po tym jak najważniejsze miasta regionu znalazły się pod wodą. Częściowo zalany został nawet sam obiekt, na którym mieli rywalizować kierowcy F1. W jego granicy przepływa bowiem rzeka Santerno, która wystąpiła z brzegów.
Obfite ulewy w regionie Emilia Romagna miały miejsce przede wszystkim w ostatni wtorek i środę. Od czwartku, pomimo kolejnych deszczy, poziom wody w rzekach zaczął opadać. Wtedy też można było rozpocząć prace porządkowe w zalanych miastach. Z pomocą ruszył m.in. Yuki Tsunoda. Japończyk pomagał posprzątać ulice Faenzy z mułu rzecznego.
Straty wyrządzone przez żywioł są na tyle duże, że kierowca Alpha Tauri od kilku dni nawołuje w mediach społecznościowych, by fani F1 wpłacali datki na rzecz poszkodowanych. - Emilia Romagna wciąż jest w bardzo złej sytuacji. Proszę pomóżcie, jeśli tylko możecie - powiedział na jednym z nagrań Tsunoda.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za bramka! I to dzięki... kibicowi
Zachowanie 23-latka docenił Lewis Hamilton. Brytyjczyk skomentował jeden z wpisów młodszego kolegi z toru, zapewniając mu tym samym większe zasięgi w sieci. "Myślę o was wszystkich, o całym waszym zespole i waszych rodzinach. Modlę się za was i przesyłam wam dużo ciepła. Mam nadzieję, że wkrótce to minie" - napisał siedmiokrotny mistrz świata F1.
"Wielkie wyrazy uznania dla Yukiego i zespołu za bycie przykładem dla innych poprzez udzielenie pomocy miastu i mieszkańcom" - dodał Hamilton.
Alpha Tauri ma swoją siedzibę w Faenzy, ale zakład zespołu F1 nie ucierpiał. W tej sytuacji kierownictwo włoskiej ekipy postanowiło udostępnić część pomieszczeń w swojej bazie na rzecz potrzebujących. Osoby, które wskutek powodzi straciły dorobek życia, mogły liczyć na schronienie w fabryce Alpha Tauri.
Wskutek powodzi w regionie Emilia Romagna zginęło co najmniej 14 osób. Kilkanaście tysięcy Włochów zostało ewakuowanych z zalanych terenów. 1 mln euro na rzecz poszkodowanych przekazało już Ferrari, które ma swoje siedziby w tej części Włoch - w Modenie i Maranello. 1 mln euro ofiarom żywiołu przekazała też sama Formuła 1.
Czytaj także:
- Co ze sprzedażą F1? Amerykanie postawili sprawę jasno
- 100 mln dolarów na stole. Polak pokieruje słynną serią wyścigową?