Na początku tygodnia "Daily Mail" poinformował, że Ferrari złożyło ofertę Lewisowi Hamiltonowi. Włosi mieli zaproponować Brytyjczykowi podstawową pensję w wysokości 50 mln dolarów, a pieniądze miały być jednym z argumentów przekonujących 38-latka do transferu. Od tego momentu ruszyła lawina spekulacji na temat przyszłości kierowcy Mercedesa. Jego obecna umowa wygasa z końcem sezonu 2023.
Hamilton postanowił ukrócić wszelkie plotki i zabrał głos w tej sprawie na konferencji prasowej przed GP Monako. - Oczywiście, gdy negocjujesz nowy kontrakt, to zawsze będą spekulacje. Ostatecznie, jeśli nie usłyszysz tego ode mnie, to zawsze tak jest - powiedział Brytyjczyk, cytowany przez racefans.net.
Lider Mercedesa zdradził, że nie odbył ani jednej rozmowy z Ferrari na temat umowy. Został zatem zapytany o to, skąd wzięła się cała historia. - W tym pokoju jest pewna osoba, która napisała co najmniej jeden artykuł o tym. Może w zeszły weekend, gdy nie było wyścigu, po prostu się nudziła? - odpowiedział Hamilton.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kosmos! Ustanowili niezwykły rekord świata
Co więcej, brytyjski kierowca ujawnił, że jego rozmowy z Mercedesem ws. dalszej współpracy są w trakcie i wkrótce należy spodziewać się ich finalizacji. - Jak już powiedziałem, mój zespół ściśle współpracuje z Toto Wolffem za kulisami. Jesteśmy prawie na finiszu, jeśli chodzi o przygotowanie nowej umowy - dodał Hamilton.
- Posiadanie ludzi, którzy skupiają się na kwestiach kontraktowych sprawia, że mogę wykonywać swoją pracę. To lepsza sytuacja niż wcześniej, gdy sam prowadziłem negocjacje. Pamiętam, że w przeszłości bywało to dla mnie stresujące. Dlatego dobrze, że nie muszę tego robić - podsumował siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1.
Wcześniej spekulowano, że Hamilton zwleka z podpisaniem nowego kontraktu z powodu kiepskich wyników Mercedesa. Obecnie 38-latek ma najdłuższą passę bez zwycięstwa w swojej karierze. 38-latek zapewnił jednak, że "nie ma to wpływu" na jego negocjacje. - Wciąż stanowimy zespół, który w przeszłości zdobywał mistrzostwa i ma potencjał na sukcesy - zaznaczył.
Czytaj także:
- Red Bull zadecydował ws. zespołu F1. Orlen będzie zadowolony
- Pieniądze przekonają Hamiltona? Trwa zamieszanie wokół transferu