Wszyscy pracownicy damskiej F1 zwolnieni. Smutny koniec projektu

Materiały prasowe / W Series / Na zdjęciu: Gosia Rdest podczas wyścigu W Series
Materiały prasowe / W Series / Na zdjęciu: Gosia Rdest podczas wyścigu W Series

W Series, kategoria wyścigowa stworzona wyłącznie dla kobiet i nazywana "damską F1", otrzymała zarząd komisaryczny. Wszyscy jej pracownicy zostali zwolnieni. To oznacza koniec ambitnego projektu, który miał pomóc kobietom w drodze do Formuły 1.

Rywalizacja w W Series rozpoczęła się w roku 2019 i towarzyszyła wtedy wyścigom niemieckiego DTM. Następny sezon "damskiej F1" został odwołany ze względu na pandemię COVID-19, choć już wtedy projekt miał wsparcie samej Formuły 1 i część wyścigów miała się odbyć przy okazji zawodów królowej motorsportu.

W Series powróciło do zmagań w roku 2021, ale już kolejny sezon został przedwcześnie zakończony ze względu na problemy finansowe mistrzostw. Rywalizacji już nie wznowiono, a po raz kolejny tytuł mistrzowski zdobyła Jamie Chadwick. Młoda Brytyjka była najlepsza w każdym z trzech rozegranych sezonów.

Zarządcy W Series zapewniali, że poszukają nowego inwestora i powrócą do zmagań w sezonie 2023. Tak się jednak nie stało. W środę spółka otrzymała zarząd komisaryczny, a na syndyków wyznaczono Kevina Ley i Henry'ego Shinnersa z kancelarii Evelyn Partners LLP.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wzruszające chwile po sukcesie Djokovicia w Paryżu

Zarząd komisaryczny poinformował, że w ostatnim okresie niemal wszyscy pracownicy W Series sami odeszli z pracy i firma miało tylko jedną osobę na etacie. Ostatecznie i ten pracownik został zwolniony. Równocześnie syndycy starają się poszukać nowego inwestora i "zbadają wszelkie dostępne opcje, aby umożliwić ponowne uruchomienie mistrzostw w przyszłości".

Szanse na ożywienie W Series są znikome. Długi organizacji sięgają kilkunastu milionów funtów. Ponadto Formuła 1 wystartowała z własną inicjatywą, która ma na celu wspieranie pań w drodze do królowej motorsportu. Mowa o Akademii F1. Są to mistrzostwa juniorskie dla kobiet, odpowiadające Formule 4.

"Z przykrością dowiaduję się, że o zarządzie komisarycznym w W Series. Ostatecznie ta organizacja sprawiła, że powróciłam do ścigania, niezależnie od tego, czy ktoś się zgadza z ideą tych mistrzostw. W Series nie zawiodło. Inspirowało i stwarzało możliwości. Nie tylko dla własnych zawodniczek, ale też dla wielu innych młodych kobiet" - napisała w mediach społecznościowych Alice Powell, która wygrała pięć wyścigów W Series.

"Mam wiele wspaniałych wspomnień z rywalizacji w W Series, w tym zwycięstwo przy okazji GP Wielkiej Brytanii w roku 2021, co pozostanie w mojej pamięci na zawsze. Dziękuję Catherine Bond Muir (założycielka W Series - dop. aut.) i wszystkim innym stojącym za tymi mistrzostwami. Dostarczyliście mi wspaniałe wspomnienia" - dodała Powell.

W Series kusiło kobiety wysokimi nagrodami finansowymi. Pula nagród w jednym sezonie wynosiła 1,5 mln dolarów, z czego zdobywczyni tytułu zgarniała 500 tys. dolarów. W ten sposób kobiety miały zbierać budżet na starty w kategoriach wyścigowych prowadzących do Formuły 1.

Praktyka pokazała, że rywalizacja w W Series, gdzie panie otrzymywały do dyspozycji bolidy F3, nie przekładała się na awanse kobiet na wyższe szczeblu motorsportu. Świadczy o tym dobitnie przypadek Chadwick, która zamiast szukać startów w Formule 2 czy Formule 3, wybierała dalszą jazdę w W Series.

Czytaj także:
- Sebastian Vettel znów w Red Bullu. Zaskakujący powrót do bolidu
- Syn Schumachera ofiarą polityki? Były szef F1 nie ma wątpliwości

Komentarze (0)