Zawstydzające obrazki w F1. "Strzelamy sobie w stopę"

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Fernando Alonso
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Fernando Alonso

Kibice, którzy przybyli na pierwszy trening F1 przed GP Kanady, przeżyli srogie rozczarowanie. Awaria monitoringu sprawiła, że jazdy nie doszły do skutku. - To zawstydzające dla Formuły 1 - mówi wprost Fernando Alonso.

Podczas pierwszego treningu Formuły 1 przed GP Kanady oglądaliśmy bolidy w akcji przez kilka minut, bo usterka bolidu Pierre'a Gasly'ego wywołała czerwoną flagę i przerwanie sesji. Jej wznowienie okazało się niemożliwe, pomimo usunięcia samochodu Gasly'ego z toru. Okazało się bowiem, że na obiekcie im. Gillesa Villeneuve'a doszło do awarii monitoringu.

Pomimo upływu kilkudziesięciu minut, usterki nie udało się naprawić i trening F1 nie mógł zostać wznowiony ze względów bezpieczeństwa. Kibice zgromadzeni na torze przeżyli ogromne rozczarowanie, bo zapłacili za bilety, a nie zobaczyli bolidów w akcji.

- Kibice przybyli na tor o poranku, a my nie byliśmy w stanie jeździć. Od czasu do czasu strzelamy sobie w stopę jako dyscyplina. Takie wydarzenia są zawstydzające dla F1. Nie wyjeżdżaliśmy na tor z powodu awarii monitoringu i równocześnie nie mieliśmy "planu B" na tę sytuację - powiedział Fernando Alonso, cytowany przez motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: Ależ przymierzyła. Gol stadiony świata

Aby zrekompensować straty kibicom i kierowcom, drugi trening wydłużono o 30 minut. Ten ruch pochwalił Lewis Hamilton. - To był dziwny dzień, bo przegapiliśmy pierwszy trening. Było mi przykro z powodu kibiców, którzy przyszli na tor, miasto ewidentnie żyje F1, a my daliśmy im coś takiego. Szczerze powiedziawszy, to nawet nie wiem, co wydarzyło się z tym monitoringiem - ocenił kierowca Mercedesa.

- Cieszę się, że mogliśmy wyjechać na tor w drugim treningu, że został on wydłużony. Jednak mimo wszystko, nie wykorzystaliśmy optymalnie tego czasu na torze - dodał Hamilton.

Końcówka drugiego treningu F1 przed GP Kanady upłynęła pod znakiem ulewnego deszczu. W efekcie kierowcy nie wykorzystali maksymalnie pobytu na torze. Tymczasem sobota na obiekcie im. Gillesa Villeneuve'a również ma być deszczowa. Za to niedzielny wyścig ma się odbyć w suchych warunkach, dlatego ekipy i kierowcy mogą żałować straconej pierwszej sesji.

Czytaj także:
- Red Bull boi się o życie Verstappena. Kategoryczny zakaz dla mistrza świata F1
- To ostatni kontrakt Hamiltona? Wyciekły szczegóły

Komentarze (0)