Lando Norris otrzymał karę 5 s za to, że zbyt mocno zwolnił w warunkach samochodu bezpieczeństwa na dwunastym okrążeniu w GP Kanady. W ten sposób Brytyjczyk stworzył dodatkową przestrzeń pomiędzy swoim bolidem a Oscara Piastriego. To z kolei umożliwiło McLarenowi wykonanie podwójnego pit-stopu w trakcie neutralizacji.
Sędziowie uznali, że zachowanie Norrisa było "niesportowe". "Kierowca zwolnił jadąc za samochodem bezpieczeństwa, aby uniknąć opóźnienia wynikającego z odbycia podwójnego pit-stopu" - napisano w decyzji stewardów, którzy w dalszej części uzasadnienia zwrócili uwagę na to, że zachowanie 23-latka spowolniło bolidy jadące z tyłu.
"Pojawiła się znacząca różnica prędkości między samochodem numer 4 (Norris - dop. aut.) a samochodem numer 81 (Piastri - dop. aut.) między zakrętami 10 i 13 (ok. 50 km/h). Artykuł 12.2.2.I Międzynarodowego Kodeksu Sportowego odnosi się do 'każdego naruszenia zasad fair-play zawodów, zachowania się w sposób niesportowy lub próby wpłynięcia na wyniki zawodów w sposób sprzeczny z etyką sportową'" - dodano.
ZOBACZ WIDEO: Wach stanął z rywalem oko w oko. Tak się zachował
Doliczenie 5 s do wyniku Norrisa sprawiło, że nie zdobył on punktów w GP Kanady. Dlatego też kierowca McLarena po zakończeniu wyścigu nie ukrywał swojej złości na werdykt sędziów. - Zespół mi tego nie powiedział, więc nie mam pojęcia, za co dostałem karę - przekazał Brytyjczyk, cytowany przez motorsport.com.
- Kazano mi zjechać do boksów na trzy sekundy przed pit-stopem. Do tego momentu jechałem pełnym gazem, więc ta decyzja nie ma dla mnie sensu. Jest wiele sytuacji, w których kierowca zwalnia w okresie wirtualnej neutralizacji. Skoro dostałem teraz karę, to powinienem dostać ich wiele przez ostatnie trzy lata, podobnie jak inni kierowcy - dodał Norris, gdy wyjaśniono mu decyzję sędziów.
Chociaż w następstwie kary Norris spadł z dziewiątego miejsca na trzynaste, to uznał GP Kanady za swój najlepszy wyścig w sezonie 2023. - Pierwszy raz w tym roku naprawdę wyprzedzałem. Straciłem pozycję na rzecz Piastriego, ale potem wróciłem do walki. Wszystkie manewry wyprzedzania odbywały się w zakrętach, co świadczy, że odzyskałem zaufanie do hamulców. Tempo też było dobre. Może nie było niesamowite, ale wystarczająco dobre, aby mieć szansę ścigać się z Alpine i Alfą Romeo - podsumował.
Czytaj także:
- Awantura o kask legendy F1. Interweniowała rodzina
- Absurdalne żądania Hamiltona. Fortuna dla mistrza?