275 skasowanych okrążeń, 12 ukaranych kierowców. Formuła 1 zamieniła się w farsę

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen przed Charlesem Leclercem
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen przed Charlesem Leclercem

- Wyglądamy jak amatorzy - mówił Max Verstappen po kwalifikacjach w Austrii, kwestionując kasowanie czasów przez sędziów. W wyścigu mieliśmy anulowanych aż 275 okrążeń, a 12 kierowców otrzymało kary. Dlaczego?

GP Austrii odbywa się na Red Bull Ringu, czyli jednym z najbardziej odschoolowych torów w kalendarzu Formuły 1. Długie proste i szybkie zakręty to element charakterystyczny obiektu, który mieści się w Spielbergu. Z tego też powodu co roku w F1 trwa dyskusja na temat limitów toru na austriackiej arenie. Po niedzielnych zawodach przybierze ona na sile.

Skąd bierze się problem?

Układ toru sprawia, że niemal każdy zakręt na Red Bull Ringu ma taki promień skrętu, że trzeba sobie poszerzyć wjazd lub wyjazd, aby osiągnąć jak najlepszy czas. Na dodatek sama pętla jest dość krótka, bo kierowcy pokonują ją w ok. 65-67 s. Wystarczy zatem wyjechać poza limity toru w jednym zakręcie, by zyskać naprawdę sporą przewagę.

Kierowcy przez lata nauczyli się instynktownie wyjeżdżać poza krawężniki. Tyle że w Austrii są one ustawione już poza białymi liniami. Jeśli bolid wyjedzie poza nie czterema kołami, mamy do czynienia z przekroczeniem przepisów. Trzy takie wyjazdy skutkują ostrzeżeniem, czwarte - karą 5 s.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak bawi się Milik z partnerką. Na wakacjach

Kilka lat temu, aby zniechęcić kierowców przed łamaniem limitów toru, na Red Bull Ringu zamontowano bardzo wysokie krawężniki. Okazało się to nietrafionym pomysłem, gdyż powodowały one uszkodzenia zawieszenia w bolidach. To z kolei prowadziło do niebezpiecznych sytuacji.

275 skasowanych okrążeń

Już w piątkowych kwalifikacjach sędziowie skasowali czasy 47 okrążeń. Wielkim pechowcem był Sergio Perez, który w Q2 trzykrotnie wyjeżdżał poza tor i za każdym razem jego wynik był anulowany przez stewardów. W efekcie kierowca Red Bull Racing nie zdołał awansować do Q3. - Wyglądamy jak amatorzy - złościł się Max Verstappen, który nie jest zwolennikiem skreślania czasów przez sędziów.

W wyścigu mieliśmy skasowanych 179 okrążeń, choć po czasie ta liczba się zmieniła i nie wiadomo, czy jest ostateczna. Aston Martin po GP Austrii złożył protest, w którym dowiódł sędziom, że nie przeanalizowali wszystkich wyjazdów poza tor. Stewardzi protest przyjęli i po kilku godzinach wręczyli kolejne kary, zmieniając wyniki GP Austrii. Skasowano czasy kolejnych 96 okrążeń, nałożono 12 kar na kierowców.

Upomnienia i kary ominęły tylko dwóch zawodników - George'a Russella i Guanyu Zhou. Nawet Max Verstappen został upomniany za wyjazdy poza tor, bo trzykrotnie przekraczał białe linie.

Pełne ręce roboty

Sędziowie mieli co robić, bo jak sami przyznali, zanotowano ponad 1200 wyjazdów poza tor. Tymczasem w GP Austrii kierowcy pokonali łącznie... 1346 okrążeń. Tak wiele niewłaściwie przejechanych "kółek" to konsekwencja układu Red Bull Ringu.

Przekroczenie limitów toru w dziewiątym i dziesiątym zakręcie skutkuje anulowaniem czasu również kolejnego okrążenia, gdyż pozwala kierowcy wyjechać na prostą startową z większą prędkością i osiągnąć lepszy czas.

- To jeden z najgorszych torów w kalendarzu pod względem sytuacji z białymi liniami. Trudno to ocenić z poziomu kokpitu. Do tego opony pod koniec okrążenia mocno się nagrzewają, nie zachowują się tak dobrze jak na początku. Nie dają takiej samej przyczepności, łatwo wyjechać poza limity - wyjaśnił Verstappen, który zaproponował nawet, by ktoś przejął jego bolid i sam spróbował utrzymać się w liniach.

W GP Austrii doszło do kuriozalnej sytuacji, w której kierowcy donosili do siebie nawzajem ws. przekraczania limitów toru. - Zgłaszaj za każdym razem, gdy wyjedzie poza białe linie - usłyszał Lando Norris od inżyniera, a kierowca McLarena odpowiedział mu, że jego rywal "robi to cały czas". Nieprzypadkowo Norris po wyścigu sugerował kolejną karę dla Hamiltona. Z kolei reprezentant Mercedesa raz za razem donosił przez radio o wyjeżdżaniu poza tor... Sergio Pereza.

Kierowcy zaproponowali, aby w newralgicznych miejscach Red Bull Ringu zaraz za pętlą wyścigową pojawił się żwir. Jest to jednak niemożliwe ze względu na odbywające się na tym torze MotoGP. Pułapka żwirowa byłaby bowiem bardzo niebezpieczna dla motocyklistów.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Zmieniono wyniki GP Austrii. Ogromny chaos w F1!
Kierowca Ferrari zły na zespół. Ma zastrzeżenia do strategii

Komentarze (11)
avatar
Tańczący z łopatą to mięgwa
4.07.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
@David_F1_fan: ośmieszasz się ty ćwoku, żyjąc na garnuszku rodziców, stary koniu. Nie wstyd ci gdy matka pierze twoje obsrane i obszczane majtki i śmierdzące skarpety?! Jesteś jak mały nieporad Czytaj całość
avatar
SeeBa
4.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może wzorem Francji w tym miejscu po prostu zastosować nawierzchnię hamującą ?? 
avatar
TomNow
4.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jest błędnie nakreslona linia limitu toru na tym torze i tyle . Liczba kar i wykroczeń ukazuje nam odpowiedź limity toru są potrzebne ale nie bledne 
avatar
Mackenzie Smith-Russell
3.07.2023
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Zgadam sie z tym co powiedzial Verstappen na temat limitow. Poza tym ... jadac z predkoscia 300 km/godzine siedzac w kokpicie w pozycji pollezacej, to nie widac dokladnie czy i kiedy przekracz Czytaj całość
avatar
prof. filutek
3.07.2023
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
no przecież wystarczy wjechać w ten zakręt na niższym biegu i wolniej. Tak na chłopski rozum jak ja traktorem