Na podium GP Węgier zobaczyliśmy Maxa Verstappena, Lando Norrisa i Sergio Pereza. Mnóstwo frajdy z wizyty na "pudle" miał przede wszystkim Norris, bo McLaren jeszcze kilka tygodni temu miał bolid, który nie gwarantował mu walki o punkty w Formule 1. Brytyjska ekipa po ostatnich poprawkach znacząco poprawiła jednak swoją formę.
Norris z impetem uderzył w podium, by efektownie otworzyć szampana. Pech chciał, że zaraz obok znajdował się puchar, jaki za zwycięstwo w GP Węgier otrzymał Verstappen. Trofeum wykonane z ceramiki zachwiało się, po czym spadło na ziemię. Efekt? Rozbiło się na kilka kawałków.
Norris i Verstappen po chwili zauważyli, że puchar uległ zniszczeniu. Brytyjczyk i Holender podeszli do całej sytuacji z dystansem, śmiejąc się z całej sytuacji. "Przepraszamy Max" - ogłosił później McLaren w mediach społecznościowych, a Red Bull Racing również zareagował humorystycznie. "Czy ktoś ma jakiś klej?" - zapytała ekipa aktualnego mistrza świata.
ZOBACZ WIDEO: "Pudzianowski zrobił największy błąd". Mówi prosto z mostu
Cała sytuacja wywołała lawinę komentarzy wśród kibiców. "Gdyby zrobił to Lewis Hamilton, mielibyśmy trzecią wojnę światową" - napisał jeden z fanów, zwracając uwagę na napięte relacje Verstappena i Hamiltona. "Powinni pomyśleć, że tak delikatnego pucharu nie kładzie się na skraju podium" - zauważył kolejny z sympatyków.
Należy oczekiwać, że organizatorzy GP Węgier w tej sytuacji przygotują kolejny puchar dla Verstappena i zostanie on dostarczony kurierem do fabryki w Milton Keynes. "Wyobraźcie sobie, ile trzeba poświęcić czasu na przygotowanie takiej statuetki" - zauważył jeden z sympatyków F1.
Czytaj także:
- Awantura w F1. Kto złamał przepisy?
- Verstappen pokazał Hamiltonowi miejsce w szeregu. Kolejny "popis" Ferrari