Bez wątpienia Marcin Budkowski jest jednym z bardziej cenionych Polaków w padoku Formuły 1. Przed kilkoma laty szefowie Renault czynili starania, aby przekonać inżyniera do odejścia z FIA i rozpoczęcia pracy z Enstone. To się udało, a Budkowski odpowiadał za restrukturyzację fabryki francuskiej ekipy.
Osiągnięcia Budkowskiego nie przeszły bez echa, czego następstwem był jego awans na pozycję dyrektora wykonawczego Renault/Alpine. Gdy polski inżynier szefował zespołowi z Enstone, odniósł on jedyne zwycięstwo w F1 w ostatnich latach - Esteban Ocon wygrał GP Węgier w sezonie 2021.
Marcin Budkowski odszedł z Alpine na początku 2022 roku, a zespół przeżył rewolucję. Nowym szefem został Otmar Szafnauer, który miał długofalowe plany, tymczasem przed tygodniem stracił posadę. Dosadnie o ostatnim kryzysie we francuskiej stajni wypowiedział się Alain Prost, który ocenił, że problemy Alpine to konsekwencja fatalnego zarządzania Laurenta Rossiego. Dość powiedzieć, że dyrektor generalny firmy też został zwolniony z pracy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie
- Ogólnie rzecz biorąc, ja i Alain często postrzegamy sprawy w podobny sposób. Rozmawiałem z nim krótko po ogłoszeniu tych zmian w Alpine. Szczerze mówiąc, też jestem smutny, ponieważ ten zespół jest bliski mojemu sercu. Spędziłem tam wiele lat - w taki sposób do zmian w Alpine odniósł się Budkowski na antenie polskiego Viaplay.
- Znam tam wielu ludzi i mam z nimi ciągle kontakt. Zasługują na coś lepszego, lepsze wyniki i lepsze zarządzanie - dodał 46-letni Polak, niejako potwierdzając krytykę pod adresem Rossiego.
Wcześniej Alpine nakreśliło plan, zgodnie z którym zespół po 100 wyścigach miał włączyć się do regularnej walki o tytuł mistrzowski. Czy zwolnienie Szafnauera sprawia, że ten plan jest nieaktualny? Czas pokaże, ale Budkowski zwrócił uwagę na jeszcze jedną rzecz.
- Problem z Renault (właściciel marki Alpine - dop. aut.) w F1 zawsze polegał na tym, że ambicje są bardzo wysokie, a finanse są niewystarczające. Z każdym rokiem ambicje były coraz wyższe, ale środki wykładane na ten cel - nie. Zarząd Renault nigdy nie chciał jednak o tym słyszeć - zdradził Budkowski.
- Otmar spędził wiele lat w F1 z różnymi zespołami. Wie, czego potrzeba, aby wygrywać w F1 i jak trudno to osiągnąć. Wie też, ile pieniędzy wydają zespoły odnoszące sukcesy, i ile czasu zajmuje wygrywanie. To podejście najprawdopodobniej nie zostało docenione przez Renault - zakończył Polak.
Czytaj także:
- Ferrari razem z Mercedesem. Niespodziewany sojusz w F1
- Gigant zostaje w F1, ale zmienia zespół!