Sebastian Vettel po sezonie 2022 zakończył karierę w Formule 1. Nie minęło kilka miesięcy, a Niemiec był wymieniany jako kandydat do zastąpienia kontuzjowanego Lance'a Strolla w Aston Martinie w GP Bahrajnu. Ostatecznie do tego nie doszło, bo Kanadyjczyk uporał się ze złamanymi nadgarstkami. Jednak ostatnio Vettela znów łączono z sensacyjnym powrotem do bolidu wyścigowego.
Na początku sierpnia Thomas Biermaier, szef zespołu ABT Cupra w Formule E, sugerował, że czterokrotny mistrz świata F1 jest kandydatem do zastąpienia Robina Frijnsa w kolejnym sezonie elektrycznej serii wyścigowej. - Plany Frijnsa na przyszłość nie pokrywają się do końca z nami założeniami - mówił wprost Biermaier.
- Może przyjrzymy się Szwajcarii, bo mieszka tam kierowca wyścigowy, który jest bardzo zaangażowany w ochronę środowiska i wykonuje dużo pracy, jeśli chodzi o zrównoważony rozwój - dodawał szef ABT Cupra, a jego słowa wprost kierowały w stronę Vettela.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To będzie bramka roku?! Takiego uderzenia nikt się nie spodziewał
Vettel szybko odniósł się do plotek. - Nie negocjuję żadnych startów z ABT Cupra w Formule E ani żadnym innym zespołem. Włożono czyjeś słowa w moje usta i chciałbym podkreślić, że obecnie nie rozważam powrotu do sportów motorowych - powiedział Niemiec hiszpańskiemu "Motorsportowi".
Były kierowca takich zespołów jak Red Bull Racing, Ferrari i Aston Martin zakończył karierę w F1, by móc skupić się na rodzinie i inicjatywach ekologicznych. Nie jest bowiem tajemnicą, że 36-latek zwraca ogromną uwagę na kwestię środowiska naturalnego. Z tego też powodu Vettel nie myśli o powrocie do roli kierowcy. W padoku królowej motorsportu sugeruje się jednak, że były mistrz świata w roku 2026 może zacząć pracę jako konsultant Audi, po tym jak niemiecki gigant dołączy do Formuły 1.
Równocześnie nie zanosi się, aby Vettel myślał o jakimkolwiek związku z Formułą E. - Próbowałem przekonać Sebastiana do dołączenia do FE. Jest jednak dość zajęty i myślę, że ma dość mocno zapełniony grafik. Jest też bardzo zaangażowany w zrównoważony rozwój i podziela nasze wartości. Szkoda, że nie znaleźliśmy się we właściwym miejscu we właściwym czasie - skomentował sytuację Alejandro Agag, założyciel Formuły E.
Czytaj także:
- F1 zmieni przepisy. Cios wymierzony w Red Bulla
- Właśnie stracił pracę w F1. "Przynajmniej teraz schudnę"