Max Verstappen podpisał nowy kontrakt z Red Bull Racing na początku sezonu 2022, gdy nie zanosiło się na to, że "czerwone byki" zdominują Formułę 1 na lata. Holender pokazał, że wierzy w zespół z Milton Keynes, składając podpis pod dokumentem wiążącym go z Red Bullem aż do końca 2028 roku. Ryzyko się opłaciło, bo lada moment Verstappen najpewniej będzie trzykrotnym mistrzem świata F1.
Gdy obecny kontrakt będzie dobiegał końca, Verstappen będzie miał ledwie 31 lat. Holender kilkukrotnie straszył już, że może to być okres, po którym powie "żegnaj" F1. Kierowca Red Bulla tłumaczy to m.in. chęcią spróbowania swoich sił w wyścigach długodystansowych i poświęceniu się rodzinie.
Okazuje się jednak, że Verstappen nie wyklucza też wcześniejszego rozstania z Red Bullem. - Jeśli wyniki zespołu pogorszą się, będzie źle czy wręcz dramatycznie, to może się tak zdarzyć. Nie spodziewam się jednak, że zespół wykona taki krok w tył, biorąc pod uwagę, że pracują w nim tak dobrzy ludzie - powiedział aktualny mistrz świata redakcji "De Telegraaf".
ZOBACZ WIDEO: tak trenuje 43-letni wojownik MMA. "No coś tam potrafisz"
Obawy Verstappena związane są z sezonem 2026. Wtedy w F1 pojawią się zupełnie nowe przepisy i silniki. Red Bull opracowuje właśnie nową jednostkę napędową we współpracy z Fordem. Będzie to pierwsza maszyna, którą "czerwone byki" zbudują we własnym zakresie. Do tej pory ekipa zawsze korzystała z zewnętrznych dostawców silników.
- W tym sporcie wszystko może się zdarzyć, drużyna nagle może nie być najlepsza. W takich sytuacjach musisz trzeźwo oceniać swoje perspektywy. Nie wyobrażam sobie jednak, abym miał stracić trzy sezony w środku stawki. Wtedy lepiej zostać w domu albo zająć się czymś innym. Z drugiej strony, nie oczekuję, że znajdziemy się w takiej sytuacji - dodał Verstappen.
Słowa Holendra są dowodem na to, że w jego kontrakcie z Red Bullem znajduje się tzw. klauzula wydajności. Pozwala ona na wcześniejsze zakończenie współpracy w razie notowania słabych wyników przez zespół.
Czytaj także:
- Szykują się gorące transfery w F1. Kierowcy już to wiedzą
- Taksówkarze zablokują wyścig F1? Holendrzy mają spory problem