Koszmar byłego kierowcy F1. Uciekał z płonącego samochodu
Karun Chandhok to były kierowca F1, który obecnie pracuje jako ekspert w Sky Sports i pokazuje się na wielu imprezach motoryzacyjnych. Wizyta na festiwalu Goodwood Revival mogła się zakończyć dla Hindusa tragedią.
Chandhok zarabia na życie nie tylko jako ekspert Sky Sports, ale też kierowca biorący udział w różnego rodzaju imprezach motoryzacyjnych. W zeszły weekend Hindus pojawił się na festiwalu Goodwood Revival, gdzie wsiadł za kierownicę kultowego Ferrari 250 GTO. 39-latek wziął tam też udział w pokazowym wyścigu w ramach Lavant Cup.
Nie wszystko potoczyło się po myśli Chandhoka, bo prowadzone przez niego Ferrari nagle stanęło w płomieniach. Było to dziesiąte okrążenie pokazowego wyścigu. Były kierowca F1 momentalnie zjechał na trawę i opuścił płonącą maszynę.
ZOBACZ WIDEO: Ryzykowny ruch Wiktora Lamparta. "Chciałem spróbować czegoś innego""Miałem szczęście, że wyszedłem z tego cało, jedynie z jednym spalonym butem" - napisał Chandhok w serwisie X, publikując zdjęcie zniszczonego buta.
- Wyjeżdżając z Lavant na prostą, byłem wtedy drugi w wyścigu, aż usłyszałem huk i zblokowały mi się tylne koła. Gdy skręciłem, zobaczyłem płomienie. Od razu bezpiecznie zjechałem z toru, aby zminimalizować wyciek oleju i nie przeszkadzać na torze. Byłem wstrząśnięty, ale funkcyjni byli wspaniali. Bezpieczeństwo dla nich było priorytetem. Zachowali się jak należy - powiedział w późniejszym wywiadzie Chandhok.
Do tej pory nie ustalono, dlaczego silnik w samochodzie Ferrari uległ zniszczeniu.
Czytaj także:
- Kubica ze zwycięstwem w Japonii! Tytuł mistrzowski coraz bliżej
- Afera rasistowska w F1. Meksykanie stanęli w obronie Pereza