Kończą im się części zamienne. Zespół F1 ma spory problem

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Logan Sargeant
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Logan Sargeant

Logan Sargeant przeżywa trudny rok w F1. Debiutant ze Stanów Zjednoczonych regularnie rozbija bolid Williamsa. To sprawia, że ekipa z Grove praktycznie nie ma już części zamiennych.

Williams w sezonie 2023 wykonał spory krok naprzód, o czym świadczyć może 21 punktów na jego koncie i siódma pozycja w klasyfikacji konstruktorów Formuły 1. Problem polega na tym, że są one zasługą wyłącznie jednego kierowcy. To Alexander Albon zdobył wszystkie z 21 "oczek" stajni z Grove, podczas gdy przy nazwisku Logana Sargeanta ciągle widnieje okrągłe zero.

W ostatnich dniach kierownictwo Williamsa zapewniło, że mimo licznych błędów Amerykanin zachowanie miejsce w zespole do końca sezonu 2023. Brytyjska ekipa ma jednak inny problem - kolejne wypadki 22-latka sprawiły, że kończą się jej części zamienne. - Używamy wcześniej wyprodukowanych elementów - ujawnił Dave Robson w "Auto Motor und Sport".

- Może to oznaczać, że w dalszej części sezonu będziemy musieli zastosować starsze części i bolid będzie w gorszej specyfikacji. Logistyka i transport elementów zamiennych na poszczególne tory podczas pobytu poza Europą są trudniejsze - dodał dyrektor Williamsa ds. osiągów.

ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik został ofiarą walki działaczy. "Oni dostali małpiego rozumu"

Problemy z produkcją części zamiennych w Williamsie nie są nowością. Już w 2019 roku na podobne kłopoty skarżył się Robert Kubica. Wówczas było to spowodowane przede wszystkim brakami finansowymi w Grove, które skutkowały tym, że ekipa nie była w stanie zamówić odpowiedniej liczby komponentów.

- Nasze możliwości w fabryce są na tym samym poziomie, co 20 lat temu. Obecnie mamy tylko dwie autoklawy obsługujące części z włókna węglowego. Aby odświeżyć stan zapasów, musielibyśmy zlecać zamówienia podmiotom zewnętrznym. To wymaga czasu i kosztuje trzy razy więcej, niż gdy sam produkujesz sobie części - ujawnił James Vowles, szef Williamsa.

Vowles podkreślił przy tym, że nie zamierza na ten moment zwalniać Sargeanta. - Zasługuje na szansę. To jego pierwszy rok w F1. Inni dostawali po dwa lata w stawce i też notowali wypadki. To trudny biznes dla debiutantów. Nie mogą się przygotować do startów bolidem i od razu trafiają na pierwszy front walki - podsumował szef Williamsa.

Czytaj także:
- Kubica u boku dwóch mistrzów F1? To wygląda coraz ciekawiej
- "To zbrodnia". Nad Perezem zbierają się ciemne chmury

Komentarze (0)