Fatalna wiadomość dla F1. Wszystkiemu winna dominacja Red Bulla?

Perez uratuje swoją karierę w F1? Sięgnął po pomoc trenera mentalnego

Niepokojące wnioski dla Formuły 1 płyną z najnowszego raportu "Buzz Radar", firmy zajmującej się badaniem zachowań ludzi w mediach społecznościowych. Najnowsze dane pozwalają stwierdzić, że absolutna dominacja Maxa Verstappena i Red Bull Racing przełożyła się na drastyczny spadek zainteresowania F1.

"Czy osiągnęliśmy szczyt F1? - tak swój raport tytułuje "Buzz Radar", który sugeruje, że królowa motorsportu osiągnęła szczyt zainteresowania w latach 2021-2022. Wpływ na to miały działania podejmowane przez Liberty Media w celu wyrównania rywalizacji, szalona batalia o tytuł między Lewisem Hamiltonem a Maxem Verstappenem oraz wprowadzenie nowych przepisów technicznych w minionym sezonie.

Przy pomocy algorytmów sztucznej inteligencji dokonano analizy zachowania kibiców w mediach społecznościowych w ciągu ostatniej dekady. Do badania uwzględniono ponad 70 mln wpisów na temat F1 i po raz pierwszy od wielu lat zainteresowanie rywalizacją spadło - ostrzega "Buzz Radar".

ZOBACZ WIDEO: Tak Platinum Motor Lublin przypieczętował zdobycie tytułu mistrza Polski

Z danych wynika, że wzmianki o F1 w mediach społecznościowych spadły o 70,2 proc. w ciągu pierwszych pięciu miesięcy w 2023 roku w porównaniu z tym samym okresem dwanaście miesięcy wcześniej. Spadek liczby nowych obserwujących wyniósł 46,29 proc., zaś zasięg postów poświęconych królowej motorsportu zmalał o 64,10 proc.

"Porównanie danych z 2022 i 2023 roku ujawniło znaczny spadek ogólnej liczby wzmianek o F1, a także drastyczny spadek nowych obserwujących na najpopularniejszych kontach. Zasięg treści związanych z F1 na różnych platformach również się zmniejszył, co również stanowi wyraźny kontrast w stosunku do stałego postępu obserwowanego rok wcześniej" - napisali autorzy badania.

Eksperci zwrócili uwagę na jeszcze jeden niepokojący szczegół. "Dane z mediów społecznościowych z 2023 roku dały wgląd w zasadniczą zmianę w dyskusjach na temat F1: zauważalny jest wzrost użycia negatywnych przymiotników w nawiązaniu do tego sportu. Słowa takie jak 'nudny' i 'irytujący' służą obecnie do opisywania rzeczywistości w F1, zastępując takie pozytywne określenia jak 'interesujące' i 'ekscytujące'" - dodali twórcy raportu.

Nie ma wątpliwości, że spadek zainteresowania to w głównej mierze konsekwencja dominacji Red Bull Racing. "Czerwone byki" wygrały w tym roku 15 z 16 wyścigów, a aż 13 zwycięstw ma na swoim koncie Max Verstappen. W zeszłym sezonie sytuacja wyglądała nieco lepiej, gdyż zwłaszcza na początku kampanii w grze o tytuł liczył się Charles Leclerc z Ferrari.

Eksperci z "Buzz Radar" nie mają wątpliwości, iż istnieje korelacja pomiędzy zaciętą walką na torze a interakcją kibiców w mediach społecznościowych. "Sezon 2016 był najczęstszym tematem dyskusji, aż do roku 2021, pomimo wszystkich innych czynników, takich jak przejęcie F1 przez Liberty Media, serial 'Drive to survive' i lockdown. Walka Lewisa Hamiltona z Nico Rosbergiem w roku 2016 napędzała dyskusję - czytamy w raporcie.

"O losach tytułu w sezonie 2016 zadecydowało 5 punktów. W latach 2018-2020 dyskusje o F1 utknęły w martwym punkcie, bo w wyścigach dominował Hamilton. Zainteresowanie serią wzrosło dopiero w roku 2021" - dodano.

Są też pozytywne wieści dla Formuły 1. W porównaniu z innymi wiodącymi dyscyplinami sportowymi, jest ona ciągle jedną z najlepszych w kwestii interakcji między kibicami w mediach społecznościowych i to pomimo rozgrywania ledwie 23 imprez rocznie.

"W latach 2016-2022 poziom interakcji na temat F1 wzrósł o 80 proc. Lepsze wyniki osiągnęła tylko hinduska Premier League (wzrost o 208 proc.) i Liga Mistrzów UEFA (wzrost o 112 proc.). F1 udało się tego dokonać pomimo zorganizowania najmniejszej liczby wydarzeń z pierwszej piątki. W roku 2022 dyskusje trwały przy okazji 22 weekendów, podczas gdy np. w NFL rozgrywa się 285 meczów, w tym Super Bowl" - podsumowano.

Czytaj także:
- Max Verstappen ucisza krytyków. "Nie są prawdziwymi kibicami F1"
- Ojciec Pereza zabrał głos. Dla Red Bulla liczy się tylko Verstappen?