Hit transferowy Red Bulla coraz bliżej? Perez jedną nogą poza zespołem

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sergio Perez
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sergio Perez

Sergio Perez znów zawiódł w kwalifikacjach F1, notując fatalny wynik w porównaniu do Maxa Verstappena. - Nie rozumiem różnicy między nimi - stwierdził wprost Christian Horner, a Red Bull ma już na oku nowego kierowcę w miejsce Meksykanina.

Sergio Perez ma ważny kontrakt z Red Bull Racing do końca sezonu 2024 i nic nie wskazuje na to, aby Meksykanin miał wcześniej stracić miejsce w zespole. 33-latkowi pomogła m.in. niedawna kontuzja Daniela Ricciardo. Jednak obóz "czerwonych byków" ani myśli proponować Perezowi przedłużenie współpracy - wynika z doniesień z padoku Formuły 1.

Perez był zdeterminowany, aby w GP Kataru zatrzeć ze wspomnienia z GP Japonii, w którym popełnił szereg błędów, ale "czasówka" na torze Losail nie poszła po myśli Meksykanina. Odpadł on z Q2 z trzynastym czasem, podczas gdy Max Verstappen zdobył kolejne pole position w tym sezonie.

- Innym kierowcom też anulowano czasy okrążeń z powodu limitów toru, ale najważniejsze jest to, że Max po raz kolejny wykonał swoją pracę. Sergio miał trudny dzień w biurze, przeżywa teraz niełatwy okres. Na jego barkach ciąży spora presja, ale jest doświadczonym kierowcą - powiedział Christian Horner w Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"

Szef Red Bulla zapowiedział, że będzie wspierał Pereza w walce o drugie miejsce w klasyfikacji kierowców F1, bo zespół po raz pierwszy w historii chce zakończyć zmagania na dwóch czołowych pozycjach. - Będziemy go wspierać, ale on też musi zareagować. Osobiście nie rozumiem tej różnicy między Maxem a Sergio - dodał Horner.

Również eksperci nie mają wątpliwości, że Red Bull pożegna Pereza po sezonie 2024. - Zawsze byłem po jego stronie i sympatyzowałem z nim. Jednak po kolejnym wyeliminowaniu w Q2 trudno to robić - stwierdził Davide Valsecchi we włoskim Sky.

Red Bull ma już wytypowanego kierowcę, który miałby zająć fotel po Meksykaninie. To Lando Norris, który ma świetne relacje z Maxem Verstappenem i mógłby stworzyć super-duet z Holendrem. - Jeśli tylko chce, to może przejść do Red Bulla - powiedział Alexander Albon, który żyje w przyjacielskich stosunkach z reprezentantem McLarena.

Norris ma ważny kontrakt z McLarenem do końca sezonu 2025, ale ma się w nim znajdować klauzula wyjścia, która pozwala na przedwczesne zakończenie współpracy w razie osiągania kiepskich wyników przez stajnię z Woking. To warunek konieczny, aby 23-latek trafił do Red Bulla w roku 2024.

Czytaj także:
- "Idą drogą Rosji". Głośno o działaniach saudyjskiego Aramco
- Nowy zespół w F1? Opinia Hamiltona nie wszystkim się spodoba

Komentarze (2)
avatar
grzegorz0812
8.10.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lando źle by na tym wyszedł przechodząc do Red Bull -a.maclaren jest teraz na fali wznoszącej a u byków był by skazany na pożarcie. 
avatar
nok
8.10.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie odejdzie, tylko go wywalą i to po tym sezonie.