Fenomenalna walka Alonso z Perezem. Hiszpan był już pogodzony z losem

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Fernando Alonso
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Fernando Alonso

Fernando Alonso był przekonany, że stracił szansę na podium w GP Sao Paulo, gdy na dwa okrążenia przed metą wyprzedził go Sergio Perez. Hiszpan dokonał jednak niebywałej kontry na ostatnim "kółku". Na mecie dzieliło ich ledwie 0,053 s.

Chociaż Aston Martin w ostatnich tygodniach jest bez formy, to Fernando Alonso wywalczył dla brytyjskiej ekipy pierwsze podium w Formule 1 od siedmiu wyścigów. 42-latek zapewnił je sobie na ostatnim okrążeniu, na którym po zdecydowanym ataku wyprzedził Sergio Pereza. Chwilę wcześniej to Meksykanin popisał się jednak skutecznym manewrem.

Perez wyprzedzi Alonso w pierwszym zakręcie na przedostatnim okrążeniu, ale Hiszpan zrewanżował mu się na kolejnym "kółku" w zakręcie numer cztery. Meksykanin gonił rywala na ostatniej prostej, ale ostatecznie przegrał walkę o podium w GP Sao Paulo o 0,053 s.

- Sergio wywierał na mnie presję przez jakieś 30 okrążeń. Gdy wyprzedził mnie na dwa "kółka" przed metą, to pomyślałem, że to koniec, że szansa na podium przepadła. Jednak zahamował trochę późno w pierwszym zakręcie i wtedy powiedziałem sobie: "Ok, wchodzę w to w zakręcie czwartym" - powiedział Alonso w Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: Dzień z mistrzem. Bartłomiej Marszałek: "To wtedy poczułem, że kocham ten sport"

Aston Martin zaliczył udany weekend na Interlagos, bo na piątym miejscu do mety dojechał Lance Stroll. Dla stajni z Silverstone to pierwszy tak dobry występ w F1 od wielu tygodni. Kryzys formy kosztował Brytyjczyków spadek w klasyfikacji konstruktorów - z miejsca drugiego na piąte.

- To fenomenalny wynik dla zespołu. Od kilku miesięcy zmagamy się z problemami, szczególnie podczas ostatnich dwóch wyścigów mieliśmy swoje kłopoty i nie dojeżdżaliśmy do mety. To podium jest dla wszystkich pracowników Aston Martina, dla ludzi w fabryce. To dowód, że walczymy do końca - skomentował Alonso.

- Wciąż uczymy się bolidu, bo te maszyny są bardzo skomplikowane pod względem aerodynamiki. Trochę eksperymentowaliśmy, aby znaleźć właściwy kierunek na rok 2024, nie zapominając, że ten sezon ciągle trwa. Dlatego tym bardziej cieszę się z wyniku - podsumował lider Aston Martina.

Czytaj także:
- Robert Kubica pisze historię. Nie powiedział ostatniego słowa
- Niebywałe osiągnięcie Kubicy. Jest komentarz jego szefa

Źródło artykułu: WP SportoweFakty