Sprinty w F1 w sezonie 2024. Wszystko jasne

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: start do GP Sao Paulo
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: start do GP Sao Paulo

Formuła 1 w sezonie 2024 ponownie zorganizuje sześć weekendów wyścigowych ze sprintami. We wtorek poznaliśmy ich dokładny terminarz. Nowością będzie rozegranie sprintów w Miami oraz Chinach.

W tym artykule dowiesz się o:

Obecnie trwają dyskusje na temat tego, jak dokładnie mają wyglądać sprinty w Formule 1 w sezonie 2024. Tymczasem jasne już, że w przyszłym roku ponownie będziemy mieć do czynienia z sześcioma zmodyfikowanymi weekendami wyścigowymi. Po raz kolejny sprinty odbędą się w Austrii, Austin, Brazylii i Katarze.

Nowością jest zorganizowanie sobotnich, krótkich wyścigów w Chinach (21 kwietnia) oraz Miami (5 maja). Zastąpią one Azerbejdżan i Belgię, które w tym roku miały przyjemność organizowania sprintów. Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że F1 podjęła taką decyzję, by urozmaicić kalendarz i część sprintów odbyła się już na początku roku.

Opcja ze sprintami w Arabii Saudyjskiej i Bahrajnie została wykluczona, gdyż są to pierwsze weekendy sezonu 2024. Rozważano krótki wyścig w Australii, ale różne strefy czasowe powodują, że wydarzenie odbyłoby się w porze niezbyt atrakcyjnej dla kibica w Europie.

ZOBACZ WIDEO: Cechuje ich czystość i precyzja latania. "Rysujemy na niebie"

Tymczasem charakterystyka torów w Chinach i Miami sprawia, że łatwo tam o manewry wyprzedzania. To kolejny argument przemawiający za tym, aby zorganizować tam sprinty. - Myślę, że wielu naszych fanów wspiera tradycyjny format ze zwykłymi kwalifikacjami. Jednak jesteśmy tutaj po to, by wspierać F1 i jeśli w pewnym momencie będziemy mieć okazję zorganizować sprint, to będziemy się z tego cieszyć - mówił w maju Tyler Epp, szef GP Miami.

Otwarta jest natomiast dyskusja na temat tego, jak miałyby wyglądać sprinty w F1 w sezonie 2024. Tegoroczne nie były bowiem zbyt udane i najczęściej zdradzały wiele szczegółów przed niedzielną rywalizacją.

Jedna z propozycji zakłada, by kwalifikacje do sprintów (tzw. pojedynek sprinterski) rozgrywać w piątek w godzinach popołudniowych. Wtedy walka o pozycje startowe do niedzielnego wyścigu odbywałaby się w sobotni poranek. Inna opcja to rozgrywanie sprintu w pierwszej kolejności w sobotę, a następnie organizowanie tradycyjnej "czasówki". Zespoły F1 niechętnie zapatrują się na taką możliwość. Mają obawy, że nie uda im się naprawić na czas ewentualnych zniszczeń w bolidach wynikających ze sprintu i przez to nie wezmą udziału w kwalifikacjach.

Radykalny pomysł zakłada też odwróconą kolejność startową w sprintach. Najlepsi kierowcy mieliby się znajdować na tyłach stawki i musieli odrabiać stracony dystans, co gwarantowałoby dodatkowe emocje.

Czytaj także:
- Kubica przetestował samochód Ferrari. Taki był główny cel jazd
- Hitowy transfer w F1? Kierowca Ferrari ma dwie możliwości

Źródło artykułu: WP SportoweFakty