O problemach Mercedesa z rozbudową fabryki w Brackley napisała lokalna gazeta "Northampton Chronicle and Echo". Powołuje się ona na mieszkańców, którym nie podoba się wizja wybudowania nowych ośrodków w pobliżu już funkcjonujących budynków. Niemiecka ekipa za ok. 100 mln dolarów chce postawić w tym miejscu biura, z których korzystać będzie m.in. dział marketingu.
W ramach rozbudowy fabryki przewidziano też nowe obiekty rekreacyjne i stołówkę. Ma to poprawić atmosferę pracy w zespole, a równocześnie zwolnić niektóre przestrzenie biurowe z myślą o projektantach i inżynierach pracujących na bolidami Formuły 1.
Lokalna gazeta powołuje się na jednego z mieszkańców, który w pobliżu prowadzi sklep z częściami samochodowymi. Twierdzi on, że zwiększony ruch uliczny doprowadzi do tego, że jego firma stanie się "niedostępna" dla klientów w godzinach szczytu. Inny z rozmówców "Northampton Chronicle and Echo" narzeka, że firmy i mieszkańcy nie zostali powiadomieni o planach Mercedesa.
ZOBACZ WIDEO: Dzień z Mistrzem. Robert Kubica: "Dopóki ta pasja jest, będę to kontynuował"
- Wszyscy są wściekli z powodu planowanej inwestycji, bo w tej chwili mamy nieograniczony dostęp do okolicy. Oznacza to, że nie mamy żadnych problemów z dostaniem się tutaj czy też wykorzystaniem samochodów dostawczych. Jeśli natomiast rano i w godzinach wieczornych kilkaset pojazdów zacznie jeździć w tę i z powrotem, to wywoła to paraliż - powiedział Simon Wheeler.
- Nasi klienci, dostawcy i pracownicy mogą nagle być zmuszeni wcześniej wyjechać z domu, aby uniknąć stania w korkach. Nikt tutaj nie myśli o potrzebach mniejszych firm. Panuje nastawienie, że skoro jest tu Mercedes, czyli duża firma, to może robić wszystko, a my musimy się dostosować. To rażący brak szacunku - dodał Wheeler.
Mercedes odpowiedział już na zarzuty mieszkańców. W przesłanym do redakcji stanowisku stwierdził, że firma zastosowała się do wszelkich przepisów, zdobyła pozwolenie na budowę i omawiała inwestycję z miejscowym departamentem planowania. Odbyły się też konsultacje społeczne, w trakcie których lokalna społeczność mogła zgłosić swój sprzeciw.
Czytaj także:
- Hołowczyc pokazał moc. Tak komentuje swoją jazdę
- Kluczowa osoba zostaje w Red Bullu. Trzyletni kontrakt podpisany