Inwestycja za miliony. Mieszkańcy protestują

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: tak ma wyglądać kampus w Brackley po rozbudowie
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: tak ma wyglądać kampus w Brackley po rozbudowie

"Rażący brak szacunku" - takie oskarżenia padają pod adresem Mercedesa w związku z planowaną rozbudową fabryki w Brackley. Inwestycja za ok. 100 mln dolarów może zostać storpedowana przez mieszkańców. Społeczność obawia się hałasu i wzmożonego ruchu.

W tym artykule dowiesz się o:

O problemach Mercedesa z rozbudową fabryki w Brackley napisała lokalna gazeta "Northampton Chronicle and Echo". Powołuje się ona na mieszkańców, którym nie podoba się wizja wybudowania nowych ośrodków w pobliżu już funkcjonujących budynków. Niemiecka ekipa za ok. 100 mln dolarów chce postawić w tym miejscu biura, z których korzystać będzie m.in. dział marketingu.

W ramach rozbudowy fabryki przewidziano też nowe obiekty rekreacyjne i stołówkę. Ma to poprawić atmosferę pracy w zespole, a równocześnie zwolnić niektóre przestrzenie biurowe z myślą o projektantach i inżynierach pracujących na bolidami Formuły 1.

Lokalna gazeta powołuje się na jednego z mieszkańców, który w pobliżu prowadzi sklep z częściami samochodowymi. Twierdzi on, że zwiększony ruch uliczny doprowadzi do tego, że jego firma stanie się "niedostępna" dla klientów w godzinach szczytu. Inny z rozmówców "Northampton Chronicle and Echo" narzeka, że firmy i mieszkańcy nie zostali powiadomieni o planach Mercedesa.

ZOBACZ WIDEO: Dzień z Mistrzem. Robert Kubica: "Dopóki ta pasja jest, będę to kontynuował"

- Wszyscy są wściekli z powodu planowanej inwestycji, bo w tej chwili mamy nieograniczony dostęp do okolicy. Oznacza to, że nie mamy żadnych problemów z dostaniem się tutaj czy też wykorzystaniem samochodów dostawczych. Jeśli natomiast rano i w godzinach wieczornych kilkaset pojazdów zacznie jeździć w tę i z powrotem, to wywoła to paraliż - powiedział Simon Wheeler.

- Nasi klienci, dostawcy i pracownicy mogą nagle być zmuszeni wcześniej wyjechać z domu, aby uniknąć stania w korkach. Nikt tutaj nie myśli o potrzebach mniejszych firm. Panuje nastawienie, że skoro jest tu Mercedes, czyli duża firma, to może robić wszystko, a my musimy się dostosować. To rażący brak szacunku - dodał Wheeler.

Mercedes odpowiedział już na zarzuty mieszkańców. W przesłanym do redakcji stanowisku stwierdził, że firma zastosowała się do wszelkich przepisów, zdobyła pozwolenie na budowę i omawiała inwestycję z miejscowym departamentem planowania. Odbyły się też konsultacje społeczne, w trakcie których lokalna społeczność mogła zgłosić swój sprzeciw.

Czytaj także:
- Hołowczyc pokazał moc. Tak komentuje swoją jazdę
- Kluczowa osoba zostaje w Red Bullu. Trzyletni kontrakt podpisany

Komentarze (0)