Hołowczyc pokazał moc. Tak komentuje swoją jazdę

Niemal dziesięcioletnia przerwa w startach w Dakarze nie zaszkodziła Krzysztofowi Hołowczycowi. W piątkowym prologu "Hołek" uzyskał szósty czas. To dobry zwiastun przed pierwszym etapem. - Jesteśmy silni - zapowiada kierowca z Olsztyna.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Łukasz Kurzeja (z lewej) i Krzysztof Hołowczyc Materiały prasowe / Hołowczyc Racing / Na zdjęciu: Łukasz Kurzeja (z lewej) i Krzysztof Hołowczyc
W piątek (5 stycznia) oficjalnie rozpoczęła się 46. edycja Rajdu Dakar. Zawodnicy do pokonania mieli, krótki jak na dakarowe standardy prolog o długości 28 kilometrów. Krzysztof Hołowczyc z pilotem Łukaszem Kurzeją zameldowali się na szóstym miejscu. To bardzo dobry początek polskiego duetu. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że "Hołek" po raz ostatni ścigał się w Dakarze w roku 2015, a Kurzeja jest debiutantem w tym elitarnym gronie.

Pierwsza dziesiątka zawodników ma prawo wyboru miejsca startowego do sobotniego odcinka. Najszybsi w prologu okazali się Mattias Ekstroem i Emil Bergkvist w Audi, drugie miejsce zajęli Seth Quintero i Dennis Zenza z Toyoty, a trzecie Sebastien Loeb i Fabian Lurquin startujący Hunterem przygotowanym przez Prodrive.

"Hołek" tuż po mecie prologu nie ukrywał dobrego nastroju. - Przed startem moje pierwsze odczucie było takie, że byłem na Dakarze osiem lat temu, to było jeszcze w Ameryce Południowej i znów tu jestem! Wróciłem po ośmiu latach i czuję się świetnie, jesteśmy silni, samochód jest dobry, więc wszystko jest możliwe - skomentował swój wynik 61-latek.

ZOBACZ WIDEO: Dzień z Mistrzem. Robert Kubica: "Dopóki ta pasja jest, będę to kontynuował"

Olsztynianin od początku nie ukrywa, że przyleciał do Arabii Saudyjskiej, by walczyć o jak najwyższe lokaty. Marzeniem jest choćby powtórzenie wyniku z 2015 roku, gdy stanął na najniższym stopniu podium, choć Hołowczyc obiecuje jazdę na maksa - również o zwycięstwo.

- Jesteśmy gotowi do walki. Szósta pozycja na prologu jest dobra, ponieważ w sobotę będziemy piąci na drodze, co jest ważne, aby utrzymać dobre tempo i prędkość. W czasie prologu, jechałem spokojnie, bez ryzyka, samochód spisywał się dobrze - dodał Hołowczyc.

- Poważna robota do zrobienia zaczyna się w sobotę, mamy do przejechania ponad 400 kilometrów odcinka i na tym mentalnie się skupiamy. Kluczowym elementem będzie nawigacja, więc Łukasz będzie miał wiele do zrobienia. Pamiętam, jak wiele trudnych miejsc było w Marco, nie było łatwo znaleźć właściwą drogę. Musimy utrzymać się na drodze, niezależnie od tego co to oznacza na Dakarze. Ciśniemy! - podsumował jeden z najlepszych polskich rajdowców.

W sobotę zawodnicy mają do pokonania odcinek o długości 414 kilometrów. Możemy się spodziewać zaciętej rywalizacji i masy emocji!.

Czytaj także:
- Wróżą mu rychły koniec kariery w F1. Stanowcza odpowiedź kierowcy
- Zakrztusił się mięsem w urodziny. Dramat byłego kierowcy F1

Czy Krzysztof Hołowczyc wygra Rajd Dakar?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×