Sporty motorowe zawsze były świetnym poligonem doświadczalnym dla innowacji technicznych. Niewiele osób ma świadomość, że chociażby lusterka wsteczne i hamulce tarczowe najpierw pojawiły się w Formule 1, a dopiero później w samochodach drogowych. To właśnie w F1 testowane są nowe rozwiązania, które z czasem trafiają do aut kupowanych przez Kowalskich i Nowaków.
Sztuczna inteligencja na pomoc F1?
W związku z rozwojem technologii i sztucznej inteligencji, w padoku coraz częściej słychać głosy o konieczności sięgnięcia po AI w kontekście sędziowania. Ruchy stewardów to jedna z bolączek F1 ostatnich lat. Sędziowie potrafią być niekonsekwentni, mylić się z wyścigu na wyścigu, a czasem podejmować decyzje po czasie.
Chociażby w ubiegłorocznym GP Singapuru wyszło na jaw, że Max Verstappen powinien był otrzymać karę przesunięcia na polach startowych za blokowanie Yukiego Tsunody w alei serwisowej. Sędziowie przyznali się do błędu dopiero po wyścigu i nie można było cofnąć ich decyzji. - Trzeba rozważyć wykorzystanie AI, abyśmy podejmowali lepsze decyzje. Chciałbym zobaczyć, czy sztuczna inteligencja byłaby w stanie wykonać lepszą robotę - tak sytuację skomentował Lewis Hamilton.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zdjęcie Szpilki z partnerką robi furorę. "Misie kolorowe"
Formuła 1 pracuje już nad wykorzystaniem AI. Wgranie do bazy odpowiedniej liczby precedensów miałoby doprowadzić do sytuacji, w której sztuczna inteligencja w ciągu kilku sekund będzie w stanie stworzyć rekomendację dla sędziów. W ten sposób F1 chce zaoszczędzić na czasie, który w tym sporcie ma kluczowe znaczenie.
David Massegur, który w F1 pracował dla Williamsa, powiedział "Motorsport Engineer", że sztuczną inteligencję wykorzystuje się już do projektowania bolidów. - Weźmy za przykład tylne skrzydło. Każdy z jego parametrów może mieć określoną liczbę wartości. Mogą ich być tysiące i nie da się wszystkiego sprawdzić w symulacji CFD czy tunelu aerodynamicznym. Wtedy sięga się po AI - ujawnił inżynier.
- Sztuczną inteligencję można monitorować i szkolić w miarę zdobywania nowych informacji. Możesz używać różnego rodzaju danych, mieszać składniki, a nawet korzystać ze starych wyników, które w innym razie by przepadły - dodał Massegur.
Sztuczna inteligencja pomaga człowiekowi
AI jest też pomocna F1 przy okazji transmisji telewizyjnych. Współpraca z Amazon Web Services sprawiła, że kibice obserwujący wyścig zasypywani są licznymi informacjami. Sztuczna inteligencja przewiduje w jakim czasie dojdzie do manewru wyprzedzania, ile okrążeń takim tempem będzie w stanie jechać kierowca, jak długo wytrzymają jeszcze jego opony.
W tym przypadku AI bazuje na danych z bolidów - ich prędkości, stref hamowania. Ma też wgląd do danych historycznych z danego toru. - To niesamowite, jak szybko nasza współpraca z AWS przekształciła się z eksperymentu w coś obowiązkowego. AWS szybko zakorzenił się w naszym wyścigowym DNA - przekazał Chris Roberts, dyrektor F1 ds. IT.
Wcześniej przy tworzeniu grafik telewizyjnych pracował kilkunastoosobowy zespół. Sięgnięcie po sztuczną inteligencję sprawiło, że można przedstawić więcej danych i zrobić to w sposób szybszy. Aby to jednak było możliwe, eksperci z Amazon Web Services przez trzy miesiące "uczyli" AI i wprowadzali do niej szereg danych. Obecnie AI odpowiada też za przepisywanie komunikatów kierowców, jakie podczas wyścigu wyświetlane są fanom. Wcześniej musiał to ręcznie zrobić jeden z pracowników F1.
Nie oznacza to, że człowiek przestał być potrzebny. AI ułatwiła pracę, bo pracownicy nie muszą już przepisywać kilkuzdaniowej wypowiedzi. Mogą co najwyżej wprowadzić korektę w tekście. - Bywa, że sztuczna inteligencja ma problem z odczytaniem nazwiska kierowcy albo nazwami własnymi, takimi jak DRS. Do tego kierowcy pochodzą z różnych krajów, mają swój akcent. To też potrafi być problematyczne dla AI - ujawnił James Bradshaw, który w F1 odpowiada za sprawy techniczne.
AI to konieczność
Są też sytuacje, które pokazują F1, że sztuczna inteligencja to konieczność. W ostatnich sezonach plagą stają się wyjazdy kierowców poza granice toru. W sezonie 2023 tylko w GP Austrii sędziowie wykryli ponad 1200 przewinień tego typu, skasowali czasy 275 okrążeń i nałożyli 12 kar. Z tego powodu wyniki wyścigu uległy zmianie następnego dnia. W przyszłości w takich sytuacjach sędziów ma wyręczać AI.
- To trudna sytuacja, bo do rozpatrzenia są tysiące sytuacji. Zrzucamy to wszystko na ludzi, bo to najbezpieczniejsze rozwiązanie. Jednak musimy przenieść to na wyższy poziom. Odpowiedzią na to jest sztuczna inteligencja - powiedział Tim Malyon, szef centrum operacji zdalnych w FIA.
- Sposób działania AI ma wiele podobieństw do dyskusji toczących się obecnie w medycynie, gdzie wykorzystuje się obrazy komputerowe do skanowania danych dotyczących badań przesiewowych w kierunku raka. Lekarze doszli do wniosku, że nie chcą, aby sztuczna inteligencja ich wyręczała. Chcą jednak, aby odrzucała 80 proc. przypadków, w których przebadany pacjent na pewno nie ma raka. Dobrze wyszkoleni lekarze mogą się wtedy zająć pozostałymi 20 proc. - dodał Malyon.
Obecnie bolidy F1 wyposażone są w ok. 300 różnego rodzaju czujników. Wykorzystywanie sztucznej inteligencji może sprawić, że ich liczba jeszcze się zwiększy. Podczas jednego wyścigu samochód zbiera ok. 3 GB danych o poziomie paliwa, ciśnieniu w oponach, prędkości i naładowaniu baterii. Z czasem tych danych będzie coraz więcej.
Katarzyna Łapczyńska, dziennikarka WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Ferrari straci kierowcę? Włosi mają "plan B"
- Kolejny wyścig powróci do kalendarza F1? Konkurent Orlenu wykłada miliony