Szef Red Bulla poproszony o rezygnację! Szok w F1

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Christian Horner
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Christian Horner

Wewnętrzne dochodzenie wobec Christiana Hornera może szybko doprowadzić do odejścia szefa Red Bull Racing. Brytyjczyk, który stworzył potęgę ekipy F1, podejrzany jest o wysłanie niestosownych zdjęć jednemu z pracowników.

Mogłoby się wydawać, że transfer Lewisa Hamiltona z Mercedesa do Ferrari jest wystarczającym wstrząsem dla świata Formuły 1. Tymczasem może się okazać, że jeszcze przed startem sezonu 2024 będziemy mieć do czynienia z trzęsieniem ziemi w Red Bull Racing. Jak informuje kilka poważnych źródeł z padoku, szef "czerwonych byków" został poproszony o rezygnację.

Ledwie kilka godzin wcześniej holenderski "De Telegraaf" informował wewnętrznym o śledztwie, jakie wszczęto w Red Bullu w związku z zarzutami o "niewłaściwe zachowanie" Christiana Hornera. Brytyjczyk, który jest szefem zespołu od momentu wejścia "czerwonych byków" do F1 w 2005 roku, zaprzeczył oskarżeniom.

Niemiecki "Motorsport Total" twierdzi, że austriaccy szefowie koncernu produkującego napoje energetyczne poprosili już Hornera o dobrowolne opuszczenie stanowiska. Byłby to szok dla świata F1, bo Brytyjczyk zbudował od podstaw odnoszący sukcesy zespół. W jego barwach tytuły mistrzowskie zdobywali Sebastian Vettel i Max Verstappen.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie minęło nawet 20 sekund. Szalony początek meczu

Z ustaleń dziennikarzy "Motorsport Total" wynika, że Red Bull posiada materiały potwierdzające rzekome "kompromitujące zachowanie Hornera". Serwis nie zdradził jednak żadnych szczegółów tej sprawy. Za to "Bild" twierdzi, że szef zespołu z Milton Keynes miał wysłać kompromitujące zdjęcia jednemu z pracowników. Nie ujawniono, o jaki typ fotografii chodzi.

Brytyjski "Daily Mail" nie wyklucza, że ostatnie oskarżenia pod adresem Christiana Hornera to efekt wewnętrznych tarć w Red Bullu po śmierci miliardera Dietricha Mateschitza. Ledwie kilka miesięcy temu plotkowano, że Brytyjczyk chce usunięcia z ekipy Helmuta Marko, który pomaga jej jako doradca, ale ma ogromny wpływ m.in. na kwestie kontraktowe kierowców.

Horner i Marko jeszcze w trakcie trwania sezonu 2023 zapewniali, że żyją w dobrych relacjach. Ponadto 80-letni Austriak ciągle ma ważny kontrakt, który wygasa z końcem tego roku.

Natomiast w poniedziałek do plotek dotyczących śledztwa wobec Hornera odniósł się rzecznik prasowy Red Bulla. - Po tym, jak firma dowiedziała się o pewnych zarzutach, wszczęto niezależne dochodzenie. Ten proces jest już w toku. Prowadzi go zewnętrzny, wyspecjalizowany w takich sprawach prawnik. Firma podchodzi do tej kwestii niezwykle poważnie. Dochodzenie zostanie zakończone tak szybko, jak to tylko możliwe. Niestosowne byłoby w tej chwili dalsze komentowanie sprawy - przekazał przedstawiciel firmy produkującej energetyki.

Czytaj także:
- Ferrari szykuje coś ekstra? To mogło przekonać Hamiltona
- Sensacyjny powrót do F1? Trudne rozmowy przed Mercedesem

Komentarze (3)
avatar
Tańczący z łopatą
6.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zesrałem się :) 
avatar
h.a.r.n.a.ś
5.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ferrari zbyt długo nie zdobyło tytułu a F 1 to przede wszystkim polityka. Może wszystkie te ruchy maja na celu jeden cel... 
avatar
joxa
5.02.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jeszcze neway od 2026 w ferrari i będzie totalny szok w F1 :D