Szef Red Bulla poproszony o rezygnację! Szok w F1
Wewnętrzne dochodzenie wobec Christiana Hornera może szybko doprowadzić do odejścia szefa Red Bull Racing. Brytyjczyk, który stworzył potęgę ekipy F1, podejrzany jest o wysłanie niestosownych zdjęć jednemu z pracowników.
Ledwie kilka godzin wcześniej holenderski "De Telegraaf" informował wewnętrznym o śledztwie, jakie wszczęto w Red Bullu w związku z zarzutami o "niewłaściwe zachowanie" Christiana Hornera. Brytyjczyk, który jest szefem zespołu od momentu wejścia "czerwonych byków" do F1 w 2005 roku, zaprzeczył oskarżeniom.
Niemiecki "Motorsport Total" twierdzi, że austriaccy szefowie koncernu produkującego napoje energetyczne poprosili już Hornera o dobrowolne opuszczenie stanowiska. Byłby to szok dla świata F1, bo Brytyjczyk zbudował od podstaw odnoszący sukcesy zespół. W jego barwach tytuły mistrzowskie zdobywali Sebastian Vettel i Max Verstappen.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie minęło nawet 20 sekund. Szalony początek meczuZ ustaleń dziennikarzy "Motorsport Total" wynika, że Red Bull posiada materiały potwierdzające rzekome "kompromitujące zachowanie Hornera". Serwis nie zdradził jednak żadnych szczegółów tej sprawy. Za to "Bild" twierdzi, że szef zespołu z Milton Keynes miał wysłać kompromitujące zdjęcia jednemu z pracowników. Nie ujawniono, o jaki typ fotografii chodzi.
Brytyjski "Daily Mail" nie wyklucza, że ostatnie oskarżenia pod adresem Christiana Hornera to efekt wewnętrznych tarć w Red Bullu po śmierci miliardera Dietricha Mateschitza. Ledwie kilka miesięcy temu plotkowano, że Brytyjczyk chce usunięcia z ekipy Helmuta Marko, który pomaga jej jako doradca, ale ma ogromny wpływ m.in. na kwestie kontraktowe kierowców.
Horner i Marko jeszcze w trakcie trwania sezonu 2023 zapewniali, że żyją w dobrych relacjach. Ponadto 80-letni Austriak ciągle ma ważny kontrakt, który wygasa z końcem tego roku.
Natomiast w poniedziałek do plotek dotyczących śledztwa wobec Hornera odniósł się rzecznik prasowy Red Bulla. - Po tym, jak firma dowiedziała się o pewnych zarzutach, wszczęto niezależne dochodzenie. Ten proces jest już w toku. Prowadzi go zewnętrzny, wyspecjalizowany w takich sprawach prawnik. Firma podchodzi do tej kwestii niezwykle poważnie. Dochodzenie zostanie zakończone tak szybko, jak to tylko możliwe. Niestosowne byłoby w tej chwili dalsze komentowanie sprawy - przekazał przedstawiciel firmy produkującej energetyki.
Czytaj także:
- Ferrari szykuje coś ekstra? To mogło przekonać Hamiltona
- Sensacyjny powrót do F1? Trudne rozmowy przed Mercedesem