W czwartek (15 lutego) poznamy tegoroczny bolid Red Bull Racing, tymczasem już we wtorek model RB20 po raz pierwszy wyjechał na tor. Z opublikowanych w sieci zdjęć wynika, że za kierownicą tegorocznej maszyny na Silverstone siedział Max Verstappen. Holender, zgodnie z regulaminem, mógł przejechać maksymalnie dystans 200 km. Jednak jeszcze ciekawsze doniesienia docierają zza kulis.
Okazuje się, że na rozruchu modelu RB20 obecny był Christian Horner - poinformował Craig Slater ze Sky Sports. Szef Red Bulla od kilku dni uwikłany jest w aferę dotyczącą jego rzekomego "niewłaściwego zachowania". Firma produkująca napoje energetyczne prowadzi wewnętrzne śledztwo ws. Brytyjczyka i niewykluczone, że zostanie on pozbawiony stanowiska.
Z ustaleń Slatera wynika, że niewykluczone, iż Horner pojawi się też na czwartkowej prezentacji nowego bolidu. Taka decyzja Red Bulla ma być podyktowana faktem, że wyjaśnianie całej sprawy i oskarżeń o mobbing może potrwać kilka tygodni, a ostateczny werdykt zapadnie już po inauguracji sezonu 2024.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zjawiskowa bramka w meczu kobiet. Co za "piętka"!
Z kolei "F1 Insider" poinformował, że prawnik prowadzący śledztwo ws. Hornera wysłał już do centrali Red Bulla w Austrii pierwszy raport. Najprawdopodobniej zawiera on wnioski z piątkowego przesłuchania Brytyjczyka, które trwało osiem godzin.
To samo źródło twierdzi, że Horner może liczyć na wsparcie tajskich akcjonariuszy Red Bulla, którzy budowali potęgę firmy produkującej energetyki wraz z Dietrichem Mateschitzem. To właśnie do Azjatów należy 51 proc. akcji giganta i teoretycznie mogą oni bronić Hornera, zatrzymując go na stanowisku szefa zespołu z Milton Keynes.
Christian Horner jest najdłużej urzędującym szefem zespołu F1. Na stanowisku trwa od roku 2005, kiedy to Red Bull postanowił wejść do królowej motorsportu i kupił zespół z Milton Keynes. Pod jego wodzą "czerwone byki" zdobyły już siedem tytułów mistrzowskich. Jego odejście byłoby zatem sporym ciosem, ale też Red Bull musi dbać o swój wizerunek i nie może lekceważyć oskarżeń o mobbing.
Czytaj także:
- Były mistrz F1 oskarżony o oszustwo. Zrobił to celowo?
- Schumacher za Hamiltona? Niemiec jest gotowy