Dopiero co stracił pracę w F1. Niespodziewany powrót

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Gunther Steiner
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Gunther Steiner

Gunther Steiner na początku stycznia przestał pełnić funkcję szefa Haasa. Dość niespodziewanie Włoch szybko powróci do padoku F1. Zobaczymy go już przy okazji najbliższego GP Bahrajnu.

W tym artykule dowiesz się o:

Gunther Steiner od zera budował Haasa, ale przed sezonem 2024 właściciel amerykańskiego zespołu nie zgodził się z Włochem ws. przyszłości. Gene Haas nie chciał zwiększyć nakładów finansowych na swoją ekipę, więc rozstał się ze Steinerem. Nowym szefem ekipy został Ayao Komatsu, zaś 58-latek dość niespodziewanie szybko znalazł nową pracę.

Steiner na razie nie powróci do padoku Formuły 1 jako szef zespołu, ale zobaczymy go w sezonie 2024 na siedmiu wyścigach w roli eksperta niemieckiej stacji RTL. Będą to zawody w Bahrajnie, na Węgrzech, w Belgii, w Holandii, we Włoszech, w Azerbejdżanie i w Las Vegas. Dodatkowo podczas GP Australii będzie on pełnił podobną funkcję w australijskim Channel 10.

Były szef Haasa jest otwarty na rozmowy z innymi stacjami ws. pełnienia funkcji eksperta na innych wyścigach. Steiner nie ma większego problemu z występami przed kamerami, czego najlepszym dowodem jest to, że Włoch został jedną z gwiazd serialu "Drive to survive". Zasłynął z ciętego języka i poczucia humoru, co zaskarbiło mu wielu fanów.

ZOBACZ WIDEO: Dramat Mameda Chalidowa. "Wszystkie kości przesunięte"

- Jestem kimś na kształt komentatora-eksperta. Za starych, dobrych czasów kimś takim był Niki Lauda. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. W ostatnią niedzielę dostałem SMS-a z pytaniem, czy jestem zainteresowany taką pracą. W poniedziałek rozmawialiśmy, odbyliśmy spotkanie i we wtorek padło pytanie, czy się na to decyduję - zdradził Steiner w rozmowie z motorsport.com.

- Szukali kogoś i myślę, że chcą dodać trochę świeżości do swojego programu. Nie chcą, żeby było tak, że ciągle pojawiają się te same osoby. Jak widać, życie jest pełne niespodzianek. Gdy w styczniu pytali mnie, co planuję robić, to odpowiadałem, że się nie martwię, choć nie wiem. Propozycje przyszły - dodał były szef Haasa.

W przeszłości Steiner był już ekspertem telewizyjnym podczas wyścigów NASCAR w Stanach Zjednoczonych. - W tamtym czasie nie wiedziałem zbyt dużo o występach przed kamerami, ale uznaliśmy, że warto spróbować. Cieszę się, że to zrobiłem, bo dzięki temu wiem, na czym to polega - podsumował Steiner.

Na razie nie zanosi się na to, aby Steiner powrócił do padoku jako szef zespołu F1, więc może się okazać, że Włoch dłużej popracuje jako ekspert telewizyjny.

Czytaj także:
- Red Bull i długo, długo nic? Obawy o kolejny rok dominacji w F1
- Zmuszą Red Bulla do sprzedaży ekipy F1? Gorące dyskusje w padoku

Komentarze (0)