Na początku lutego austriacki Red Bull wszczął wewnętrzne dochodzenie ws. "niewłaściwego zachowania" Christiana Hornera. Sprawę jako pierwszy opisał holenderski "De Telegraaf", który zarzucił szefowi Red Bull Racing mobbing względem jednej z pracownic. W kolejnym artykule ten sam dziennik stwierdził, że Horner miał też molestować seksualnie podwładną.
Śledztwo prowadzone przez zewnętrznego prawnika dobiegło końca - ustalił portal racingnews365.com. W jego ramach Horner złożył wyczerpujące zeznania. Brytyjczyk był przesłuchiwany przez 60 godzin. Wyczerpująco na pytania odpowiadała też kobieta, która miała zostać poszkodowana przez 50-latka.
Szef Red Bull Racing miał zaprzeczyć stawianym mu zarzutom, ale nie wiadomo, czy przekonał prawnika prowadzącego dochodzenie. Z ustaleń racingnews365.com wynika, że przekazał on już swój raport zarządowi Red Bulla w Austrii. Dokument liczy ponad 100 stron i jego treść zadecyduje o tym, czy Horner nadal będzie zarządzał "czerwonymi bykami" w F1.
ZOBACZ WIDEO: Dramat Mameda Chalidowa. "Wszystkie kości przesunięte"
Christian Horner jak dotąd konsekwentnie zaprzeczał stawianym mu zarzutom. Pozwał też redakcję "De Telegraaf" za sugestie, że miał molestować pracownicę. Brytyjczyk pojawił się na prezentacji tegorocznego bolidu Red Bulla, na której przekonywał, że zachowa stanowisko. Później był też obecny na przedsezonowych testach Formuły 1 w Bahrajnie.
Producent napojów energetycznych jest świadom, że sprawa Hornera zaczyna negatywnie wpływać na jego reputację. Konkretów w tym temacie oczekują m.in. Ford, który ma wspólnie z Red Bullem produkować silniki F1 począwszy od 2026 roku, a także FIA i sama Formuła 1. Dlatego decyzja ws. przyszłości Brytyjczyka ma zapaść jeszcze przed GP Bahrajnu - we wtorek albo w środę.
Horner zarządza Red Bull Racing od roku 2005, czyli od momentu, w którym firma produkująca energetyki postanowiła wejść do F1. Stajnia z Milton Keynes w tej formule nie miała innego szefa, więc ewentualne odejście Brytyjczyka może wywołać trzęsienie ziemi.
Czytaj także:
- On rozdaje karty na rynku transferowym w F1. Szykuje się szalony okres
- Afera w F1 wokół szefa Red Bulla. Amerykański gigant grozi wycofaniem